wierzyć w takie upiory: cierpieniem i poniżeniem. Tak mówię zaświatowcom.
Cierpienie i niemoc stworzyło wszystkie zaświaty; i ów krótki obłęd szczęścia, którego zaznaje tylko cierpiący.
Znużenie to było, które jednym skokiem chciało dotrzeć do ostatnich krańców, krokiem śmiertelnym; biedne, nieświadome znużenie, które nawet już nie chce chcieć: ono to stworzyło bogów i zaświaty.
Wierzajcie mi, bracia moi! Ciało to było, które o ciele zwątpiło: — ono to palcami ogłupiałego ducha macało po ostatnich ścianach.
Wierzajcie mi, bracia moi! Ciało to było, które o ziemi zwątpiło, — ono to słyszało, jako brzuch bytu doń przemawia.
Ono to chciało przebić głową ostatnie mury, i przedostać, się nie tylko głową — poza nie, w „tamten świat“.
Lecz „tamten świat“ dobrze jest ukryty przed człowiekiem, ów odczłowieczony, nieczłowieczy świat; zaś żywot bytu wcale do człowieka nie przemawia, chyba że czyni to jako człowiek.
Zaprawdę, trudno jakiegokolwiek bytu dowieść i trudno do przemówienia go zmusić. Powiedzcież mi, bracia, czyż z rzeczy wszelkich najcudowniejsza nie jest jeszcze najlepiej dowiedziona?
Tak, to ja i tego ja sprzeczność i zawrotność cała mówi jeszcze najrzetelniej o swym bycie, to twórcze, chcące, wartości nadające ja, które jest miarą i wartością rzeczy.
A ten był najrzetelniejszy, to „ja“ — ono mówi o ciele i ciała chce nawet wówczas, gdy marzy, po błękitach buja i połamanemi skrzydły łopocze.
Coraz rzetelniej mówić się uczy to ja: zaś im więcej się uczy, tem więcej znajduje słów i chwały dla ciała i ziemi.
Nowej dumy uczyło mnie nie ja, tej dumy ludzi ja uczę: nie wtykać odtąd głowy w piasek rzeczy niebieskich, lecz wznosić ją wolno: głowę ziemską, co ziemską treść stwarza!
Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/57
Ta strona została przepisana.