niemieckiej; pękły wszystkie nity, jakiemi skuto tę duszę w szkołach pruskich. Otworzyły się przed nim teraz dopiero jak gdyby wrota wolności. Wtargnęły przez nie wielorakie przypadki, niespodzianki, trafy najszczęśliwsze, wstrząśnienia dogłębne... duchowych doznań. Począł odgadywać drogę powołania swego. Raczej rybitwą unosić się nad wodami swego „łupu“: nad burzliwemi falami człowieczeństwa i współczesnego ducha, niźli być ślepym stworem głębi, przyrosłym do dna swej uczonej specjalności.
Jakoż nastał rozbrat z nią ostateczny. A znaczyło to dlań rozbrat z całem otoczeniem, ze wszystkimi przyjaciółmi, zgoła z całem „porządnem życiem niemieckiem“. Pozostawało już tylko dośmiertne osamotnienie. Gdzieś w Engadynie wyżniej znalazł dla się pustelnię. Darów dobrej doli ludzkiej, wraz z miłością, rodziną i dostatkiem, nie mogło oczywiście życie ofiarować pustelnikowi; dało mu jednak wzamian jakby siebie samo: zwierzyło mu się ze wszystkich tajemnic swoich: wszystkie tajnie i skrytki spraw ludzkich, arcyludzkich wygarnęło mu w pustelni, jak te orzechy do łuskania: „twarde orzechy zagadek psychologicznych“. I ocknęło w nim zatajoną genjalność — w tej najwłaściwszej dlań dziedzinie: analizy duszy ludzkiej. Bo nie jako „pogromca wszystkich wartości“, „zwiastun nadczłowieka“ i poeta Zaratustry przetrwa Nietzsche wszelakie nastroje duchowości europejskiej, lecz bodaj że tylko jako psycholog-humanista spokrewniony najbliżej — i w formie nawet — z szeregiem wspomnianych powyżej pisarzy francuskich.
Bądź co bądź tak zaświtała dlań „Jutrzenka“ wolnego ducha, by go dowieść z czasem do „Wiedzy radosnej“. Jakkolwiek zresztą nazywają się te kolejne tony pism, wszystkie one w luźnej formie aforyzmów mówią zawsze tylko o duszy ludzkiej i o charakterze umysłowości współczesnej; nadewszystko zaś o obłudnych pozorach wszel-
Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/8
Ta strona została uwierzytelniona.