Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/80

Ta strona została przepisana.

Spojrzyjcież mi, jak ono ich przynęca tych nader licznych! Jak ono ich chłonie, żuje i przeżuwa!
„Niemasz na ziemi nic większego nade mnie: jam palec Boga rządzący“ — tako ryczy potwór ten.
I nietylko wszystko, co długouche i krótkowzrocze, pada przed nim na kolana.
Och, nawet i w was, wy dusze wielkie, sączy ono ponure swe kłamstwa! Och, odgaduje ono serca bogate, które rade się roztrwaniają!
Odgadł tedy i was, pogromcy starego Boga! Znużyliście się w walce, i oto znużenie wasze służy nowemu bożkowi! Bohaterów i czcigodnych radby wokół siebie poustawiał ów nowy bożek! Chętnie wygrzewa się on w słonecznem świetle dobrych sumień, — potwór ten zimny!
Wszystko gotów wam dać ów bożek nowy, skoro tylko jego uwielbiać zechcecie: za tę cenę kupuje on sobie blask cnoty waszej i wejrzenie waszych oczu dumnych.
Wami to przynęcić on pragnie tych nader licznych! Szatański to pomysł wynaleziono tu: konia śmierci w szychu boskiej glorji!
O, śmierć dla wielu wynaleziono tu, śmierć, co się sama jako życie sławi: zaprawdę, serdeczna to wysługa wszystkim kaznodziejom śmierci!
Państwem zwę ja to, gdzie wszyscy trucizny piją, dobrzy i źli: państwem, gdzie wszyscy siebie zatracają, dobrzy i źli: państwem, gdzie powolne samobójstwo wszystkich — „życiem“ się zwie.
Patrzcież mi na tych zbytecznych! Kradną wszystkie dzieła wynalazców, wszystkie skarby mędrców: wykształceniem zwą tę kradzież swą — a wszystko staje się w nich chorobą i dolegliwością!
Patrzcież mi na tych zbytecznych! Chorzy są oni zawsze: rzygają żółcią i zwą to gazetą. Pożerają się wzajemnie, a strawić się nawet nie zdołają.
Patrzcież mi na tych zbytecznych! Zdobywają bogactwa