Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.

kich ideałów dzisiejszych, o kryjówkach moralności chrześcijańskiej, w których tak umiejętnie chowa się dziś wszystko gnuśne i zakłamane. Z tej analizy wyłącznie negatywnej, z tego burzenia wszelkich „wartości“ dzisiejszych wyłaniają się powoli pozytywne wskazania „nauki“ o tej, mniej więcej, treści:
Dla przyszłości człowieczeństwa jedynie cenne jest wszystko najbujniej żywe, twórcze, siewne. Ideał i moralność chrześcijańska jest pospolitą bronią wszystkiego, co mdłe, mierne, słabe, wszystkiego, co życie zuboża, wyjaławia i tłumi. I choćby za temi ideałami przemawiała niekiedy i roztropność sama, zawszeć to będzie głos niewolniczego instynktu tłumów. Dla twórczego w czynie i duchu egoizmu „nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone!“ A gdyby nawet było coś prawdziwego pod słońcem, natura silna odkrzyknie na to: Pereat veritas, fiat vitta!.. Zaś Bóg? skoro już tak daleko jesteśmy. „Nie wiecie, że Bóg już umarł?“ dziwi się Zaratustra nieświadomości swych „ludzi wyższych“. Więc naostatek: cel? cel wszystkiego pod słońcem? a więc i cel tej nowej nauki? — Celu?!... niema go wcale, jak niema dobra, piękna, cnoty, prawdy. Jest życie i jego walka nieubłagana, moc i przemoc najtęższych mięśni, głów i ducha: jest, drzemiąca w każdem sercu, Wille zur Macht: wola mocy!
Urastała zaś ona Wiedza radosna, a tak ponura, w czas nowej przemiany jej twórcy. Oto „duch, który wielbłądem był, lwem się stał, przeistoczył się wreszcie w dziecko“, które „uczy się wymawiać tak!“ przytakiwać życiu, potwierdzać je we wszystkiem; potwierdzać nadewszystko siebie samego w skłonnościach swych najgłębszych, „stawać się, kim jest“! I nie kryć się nieufnie przed instynktem, gdy w tajną godzinę twórczości... „wszystko dziać się poczyna w wysokim stopniu niewolnie, jakby w nawałnicy poczucia swobody, niezależności, potęgi, boskości“...