Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 04 - Leszek Biały - Bolesław Wstydliwy.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

gnijące trupy ludzi i padlina zwierząt, źródła zarazy dla pozostałych przy życiu.
Okropny to był widok. Kto nie poległ w walce, nie został wzięty w jasyr, nie zginął w płomieniach i nie padł zabity po drodze, kto zdołał skryć się w paszczy, jaskini lub bagnach, tego czekał los jeszcze boleśniejszy. Pod wpływem przerażenia, strasznych obrazów i wspomnień ludzie wpadali w obłęd, stawali się szaleńcami. Z rozczochranym włosem, wpół nadzy, wydając nieludzkie okrzyki, błąkali się po lasach, wybiegali na pola, szukając czegokolwiek, by głód zaspokoić, jedli trawę i korę drzewną lub mięso padłych zwierząt. To znów przypominali sobie stracone rodziny, z jękiem i wyciem padali na ziemię i konali z bólu i rozpaczy.
Gdy Bolesław Wstydliwy powrócił do kraju, zapłakał nad jego niedolą. Próżno dobra królowa chciała wspierać nędzę, ratować nieszczęśliwych, było to nad jej siły. Skarbiec królewski pusty, w kraju głód i spustoszenie, ziemia zamiast zboża zapach krwi wydaje, słońce nawet zdaje się patrzeć ze smutkiem na te ruiny i zgliszcza.
Ale przecie coś radzić trzeba, bo wszyscy wymrą z głodu; niema kto uprawiać ziemi, nikt nie chce budować chaty: kto raz widział Tatarów, ten ich nie zapomni, ten wie tylko, że niema przed nimi obrony, a więc po co pracować, zbierać, kiedy taka klęska grozi każdej chwili?
Wówczas za radą panów i biskupów postanowił Bolesław z obcych krajów sprowadzić osadników. W sąsiednich Niemczech ludzi było dosyć, gnębił ich ucisk możnych, podatki, rozboje; tam wysłano z Polski zaufanych powierników woli kró-