Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 06 - Litwa.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

Witold... Cóż Witold pocznie? Ziemie krzyżackie rozległe, skąd pozna, w którym zamku szukać ojca?
A te mury tak grube, okno tak wysoko, promyk słońca nawet nie trafi do lochu. Umrzeć tu trzeba.
Drzwi skrzypnęły cicho, — mnich wchodzi w kapturze. Pochwalił Boga i stanął u progu, na więźnia patrzy.
Kiejstut rozpogodził czoło: wróg na niem troski nigdy nie wyczyta. Zmierzył go dumnym wzrokiem, zaciął usta, milczy.
Jeśli tu przyszedł cieszyć się jego rozpaczą, skarg może słuchać, lub szydzić z niemocy — znajdzie go w stal zakutym.
— Witam cię, w imię Boga — powtórzył mnich cicho.
— Czego ode mnie żądasz?
— Przyszedłem dać ci wolność.
Kiejstut spojrzał chmurnie, gniew pohamował.
— Nie przystoi ci, starcze, urągać bezbronnemu.
— Przyszedłem cię uwolnić.
Kiejstut powstał z łoża.

— Daczego[1] szydzisz ze mnie? — zawołał gwałtownie. — Krzyżak wraca mi wolność?! Czy nie wiesz, kto jestem? Czy myślisz, że przez wdzięczność oddam ci pół Litwy? Przymierzem się skrępuję? Wyrzeknę się walki? — Nie, — taka wolność nie dla mnie, Krzyżaku. Póki tchu w piersi, walczyć z wami będę!

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Dlaczego.