Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 06 - Litwa.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

— Przyszedłem cię uwolnić — powtórzył mnich znowu spokojnie i łagodnie.
— Dlaczego!
— Aby duszę twoją pozyskać dla Boga. — Abyś wiedział, co znaczy chrześcijanin. Abyś uwierzył, że i w Zakonie są tacy, co umieją przebaczać, kochać nawet wroga, gdy na to zasługuje, i czynić dobrze, pełniąc wolę Pana swego, Zbawiciela, Chrystusa.
— Czy myślisz, że chrzest przyjmę? Mendog się przekonał, co to znaczy chrzest od was.
— Chrześcijaninem jesteś, Kiejstucie, choć dotąd woda zbawienia czoła twego nie polała. Tyś rycerz chrześcijański, i oby między nami takich było więcej. Walczysz, spełniając obowiązek księcia, bronisz swej ziemi i swojego ludu, musisz być wrogiem naszym; — ale wspomnij, ilu mordercom ludu swego przebaczyłeś. Bóg to liczy, Kiejstucie. Wspomnij starców i dzieci, uwolnione z więzów kobiety, któreś zawsze osłaniał opieką, Surbacha, ziemi twojej srogiego najeźdźcę, któregoś nie pozwolił spalić na ofiarę bogom, — wspomnij Ottona i jego załogę, tysiące innych. — Rycerzu chrześcijański, ja cię błogosławię w imieniu Boga mego! — Wolnyś, Kiejstucie. Bierz mój płaszcz i kaptur, oto masz listy, koń czeka przed bramą, na korytarzu Litwin, wierny sługa. Straż cię przepuści: jedziesz do Malborga, listy wieziesz do mistrza. Jedź w pokoju.
A Kiejstut słucha, nie wierzy,
Na szyję padnie komtura:
— Miecza daj, miecza na drogę!