Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 06 - Litwa.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

go zagasły. Piorun uderzył i zdruzgotał wszystko. — Jakże gorzkiem jest życie!
Goście rozjeżdżają się spiesznie, w milczeniu: Jagiełło panem Litwy, zapomnieli o tem na chwilę. Teraz lęk ich ogarnął.
86 letni Witołd opuścił także Wilno w ponurem milczeniu.
Do Trok! do Trok! do wspomnień jasnego dzieciństwa, gdzie patrzył w przyszłość z taką silną wiarą, gdzie takiem pięknem zdawało się życie, taka potężna siła młodych ramion. — gdzie nie znał, co to zdrada, — wierzył w przyjaźń...
W starym zamku, gdzie zbiegły mu lata dziecięce, spoczywa Witołd na śmiertelnem łożu. Potężny władca Litwy umiera spokojnie: Litwa bezpieczna, Krzyżacy złamani — spełnił zadanie swoje... Czas odpocząć.
Przy nim Jagiełło. W tej samej komnacie snuli obydwaj młodzieńcze marzenia, dziś obaj starcy, żegnają się po raz ostatni.
— Przebacz, bracie — szepcze Jagiełło schylony, a łzy cicho spływają mu po twarzy. — Przebacz z serca, bo z serca ci mówię: żałuję. Przeciwko Tobie wiele zawiniłem: w imię Chrystusa — przebacz!
— Już ci przebaczono — tam na polach Grunwaldu — wszystko! — odparł Witołd. — Żegnaj, bracie!
W chwili śmierci nie pamiętali, że byli niegdyś nieprzyjaciółmi, lecz pozostali — braćmi.