Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 07 - Jadwiga i Jagiełło.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

tom, namowom, był łatwowierny, a przytem nieufny, podejrzliwy, a stąd pod obcym wpływem nieraz spełniający czyny, niezgodne z jego sercem. Śmierć Kiejstuta — podobno bez jego rozkazu — zawsze jednak zostanie plamą na jego pamięci. Witoldowi za przyjaźń oddał niewdzięczność, chciał go wyzuć ze wszystkich posiadłości, odmawiał najsłuszniejszym żądaniom. Dopiero, kiedy Witołd w przymierzu z Zakonem zagroził mu najazdem, zrozumiał Jagiełło, jak wielkie grozi mu niebezpieczeństwo, poznał, że się nie oprze tej potędze, że nic go nie ocali.
Lecz i w tej chwili szczęście go nie opuściło: na polskim tronie zasiada Jadwiga, złączenie z Polską było ocaleniem, — a Witold za dobre słowo, dla ojczyzny — zawsze był gotów przebaczyć.
Trzeba też przyznać, że chrzest dla Jagiełły nie był czczą, powierzchowną ceremonją, — nawpół dziki poganin przyjął szczerze i głęboko zasady nowej wiary, z prostotą otworzył im całe swe serce; to też pod wpływem pobożnej Jadwigi rozwinęły w nim one najszlachetniejsze strony jego charakteru: miłość bliźniego, dobroć, miłosierdzie, chętne przebaczanie uraz, wstręt do krwi rozlewu i niechęć do wojny. Mówiono o nim, że jest tępy do karania. Zato nagradzał chętnie i z wielką szczodrotą.
Widzieliśmy, jak w Wielkopolsce hojnie nagrodził skrzywdzonych wieśniaków, o tej samej podróży jednak istnieje podanie inne, malujące naiwną prostotę Jagiełły.
Był wówczas zwyczaj w Gnieźnie w dzień Wniebowstąpienia, podczas uroczystego nabożeń-