Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 09 - Królowie obieralni.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

widzieć, co się tam dzieje, — pospólstwo odpędzano nawet od parkanu, a to głównie z obawy czarów i złych oczu, w które wówczas wierzyli wszyscy.
W takich zamkniętych szrankach toczyły się walki.
Rycerze wjeżdżali tutaj w pełnej zbroi, niekiedy ze spuszczoną przyłbicą, aby nie dać się poznać nikomu przed walką. W takim razie jednak musieli heroldom powiedzieć imię, ażeby ktoś podstępem nie przywłaszczył sobie praw rycerza. Mógł rycerz także mieć przy sobie giermka, za którego uczciwość odpowiadał.
Nad porządkiem turnieju czuwali heroldowie, ludzie doświadczeni w tych sprawach i znający wszelkie prawa i przepisy, według których odbywały się takie zabawy. Na znak herolda walka się rozpoczynała, on mógł przerwać ją każdej chwili; herold znał nazwiska walczących rycerzy i ogłaszał je po zwycięstwie.
Szranki otaczała galerja dla widzów. Tu zasiadali sędziowie turnieju, którzy przyznawali zwycięzcom nagrody, goście, damy, rycerze, dworzanie.
Na turniej dla Henryka Walezjusza ogrodzono równe i szerokie błonie za Kleparzem, — galerję widzów ozdobiono kobiercami, złotogłowiem i chorągwiami. Obok białego orła i pogoni powiewały z wiatrem i lilje królewskie, białe w błękitnem polu.
Jadą od strony miasta złociste kolebki i strojne tłumy konno. Henryk, otoczony swymi dworzanami, w hiszpańskim stroju: spodnie krótkie do kolan, z białego atłasu, i takaż bufiasta westa, ro-