Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 11 - Wazowie.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.

skiego, Czaplińskim, wszczęły się spory graniczne o nowo założoną przez Bohdana osadę. Podstarości, wróg osobisty Chmielnickiego, utrzymywał, że ten zajął ziemię królewską i bezprawnie sobie przywłaszczył, a gdy Kozak ustąpić nie chciał, najechał mu dom zbrojno, zboże i bydło zabrał, a Chmiela wtrącić kazał do więzienia.
Chmielnicki krzywdy darować nie myślał; uwolniony, pozwał Czaplińskiego do sądu, udał się nawet ze skargą do samego króla.
Może przez pamięć na Stefana Batorego, który rozumnie zajął się losem Kozaków, szanowali oni bardzo królów polskich i wierzyli w ich sprawiedliwość dla siebie. Mówili, że królowie sprzyjają Kozakom, ale sami są uciskani przez »królewięta«, t. j. wielkich panów. Władysław cieszył się też zaufaniem i przywiązaniem wolnych synów Ukrainy.
Król Chmielnickiego przyjął. Myśląc o wojnie tureckiej i wielkich swoich planach, pragnął pozyskać sobie w Kozakach sprzymierzeńca, który miał w walce ogromne znaczenie, to też pod wpływem tych myśli i uczuć więcej może przyrzekał, niźli mógł dotrzymać.
Bo w rzeczywistości cóż on mógł poradzić? Sprawę sądziły sądy według prawa, a Kozacy przyjaciół nie mieli, nie ufano im i wyrażono się kiedyś na sejmie, że »przycinać ich trzeba, jak włosy i paznogcie, żeby zbyt nie urośli«. Więc gdy Chmielnicki przegrał — jak się zdaje dlatego, że nie miał dostatecznych dowodów własności na ziemię, którą zajął — i znów stanął przed królem, jak gdyby po spełnienie obietnicy, Władysław rozgoryczony za-