Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 11 - Wazowie.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.
STEFAN CZARNIECKI.
1599-1665.


Jeden z największych bohaterów i najpiękniejszych postaci w dziejach naszych.
Słusznie mówił o sobie:

»Jam nie z soli, ani z roli,
Ale z tego, co mnie boli«.


Bo wielkość jego z ran jego urosła, z poświęcenia dla kraju, który umiłował ponad osobiste szczęście i oddał mu krew, trudy, życie całe.
Znali go dobrze Kozacy, Tatarzy, Moskwa, Wołosza, Węgrzy, a najlepiej Szwedzi — czcili i szanowali w Polsce wszyscy.
Ojczyzna potrzebowała jego ramienia i szabli, więc służył jej bez spoczynku, nie znając prawie domu. Życie mu upłynęło w walkach i pochodach, na koniu, pod namiotem lub pod gołem niebem; burka posłaniem, siodło wezgłowiem mu były.
O siebie nie dbał nigdy i niewiele dla siebie potrzebował: snu parę godzin, chleb z wędzonką na posiłek, za napój czysta woda.
W ciężkich dla kraju chwilach wypadło mu życie, więc nie oszczędzał siebie.
W czasie wojen kozackich, gdy oblegał Monasterzyska i chciał je zdobyć szturmem, kula nieprzyjacielska wyrwała mu podniebienie i kawałek policzka. Zemdlonego uniesiono z pola bitwy, żołnierze bez wodza odstąpili od szturmu.