i poświęceniem zasłynął Krzysztof Zgłobicki, chorąży. Gdy ucięto mu prawą rękę, pochwycił sztandar lewą, a gdy utracił lewą, trzymał go zębami, póki nie nadbiegła pomoc. Tak mężną śmiercią dał przykład odwagi i przyczynił się niemało do zwycięstwa.
W tych walkach zaskoczyła wreszcie wodza niemoc śmiertelna. Chciał dojechać do Lwowa, by się leczyć, ale już nie miał siły. W wieśniaczej chacie w Sokołówce wydał ostatnie tchnienie — tam podobno otrzymał od króla buławę, której już podźwignąć nie mógł.
Życiem całem zostawił najpiękniejszy przykład niestrudzonej służby ojczyźnie.
Chrobry Czarniecki nasroża lice, —
Zgrzyta na popłoch żołnierstwa:
A grzmią moździerze, grają haubice[1],
Huczą Stawiszczan bluźnierstwa.
Daremnie, wszystko pierzcha w zawody,
Przy wodzu tylko garść wiernych:
Murza Tatarzyn, Sobieski młody
I kilka znaków pancernych.
Żelazną ręką tarł hetman czoło,
Przygryzał język i wargi,
- ↑ Gatunek działa (armaty).