Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Warto wspomnieć o Kurpiach za Augusta II, bo wtedy lud ten prosty z własnego poczucia stanął w obronie swej ziemi ojczystej i mężnie stawił czoło nieprzyjacielowi.
Ażeby to zrozumieć, musimy cokolwiek zapoznać się z Kurpiami.
Nazwano tak mieszkańców rozległych puszcz, leżących na północ od Ostrołęki, Myszyńca, Przasnysza. Był to lud wolny od niepamiętnych czasów, nigdy nie mieli pana i nie odrabiali pańszczyzny, ziemi nawet dla siebie uprawiali mało, bo grunt piaszczysty nędzny plon wydawał, a głównie zajmowali się bartnictwem i myśliwstwem. Z dawna od królów polskich dostali przywilej, że mogą w swoich borach rządzić się własnem prawem, i rządzili się mądrze. W ogromnych lasach każdy miał cząstkę wydzieloną, żeby innym w drogę nie wchodził; tu drążył stare drzewa i zakładał barcie, hodował pszczoły, a wosk i miód sprzedawał. Oprócz tego polowali na zwierzynę, której wielka była obfitość, i słynęli jako strzelcy zawołani. Surowo przestrzegali między sobą uczciwości, a winowajców karali, wypędzając ich z puszczy.
Nazywali siebie Kurpiami od obuwia z kory lipowej; wiedzieli, że ich puszcza to część ziemi polskiej, bo polskim królom składali daninę z miodu i wosku, od nich mieli zatwierdzone swoje prawa, pod ich rządami żyli swobodni, szczęśliwi.
Ale jaki jest ten król albo inny — o to się