Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

A tu w drogich szkatułkach cenne pamiątki po królach: łańcuchy złote, krzyże, pierścienie, zegarki: przy każdym imię właściciela: Anny Jagiellonki, Zygmuntów, Batorego.
I jeszcze inne skarby: puhary i dzbany bardzo starożytne, naczynia stołowe, broń myśliwska i rogi.
Gdy gość samotny znalazł się tu w ciszy — wstawały z grobów dawno umarłe postaci, otaczały go szeregiem obrazów chwały i zwycięstw, klęsk, wróżb tajemniczych, przeszłość stawała przed nim — czasem przyszłość, — i wychodził głęboko wzruszony i spragniony szlachetnych czynów.
Cóż dziwnego, że w pięknych, gościnnych Puławach nie zbywało na gościach, że przebywali tutaj po lat kilka ludzie, mający własne majątki. Tutaj im było lepiej. Każdy się czul u siebie. Jeśli przyjechał dla pracy, mógł nie widywać nikogo, nie siadać do wspólnego stołu, miał na rozkazy wszystko, czego potrzebuje umysł, serce i żołądek.
Bibljoteka puławska była jedną z największych w kraju, zawierała nieocenione, nieznane jeszcze skarby: cały raj dla uczonych.
Ale większość pragnęła towarzystwa i rozrywki. Bawiono się też rozmaicie, wesoło i poważnie, stosownie do wieku i usposobienia. Można tu było spotkać ludzi zasłużonych, znanych w kraju i szanowanych powszechnie, poetów i artystów, uczonych, cudzoziemców, oryginałów — to też rozmowy prowadzono zajmujące, ciekawe dla każdego.