Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.

wjechał do Warszawy, ubogi rymarz ciśnie się do niego, by przedstawić mu swoją biedę i prosić o ratunek.
— Nic sam nie mam, mój bracie i nic dać nie mogę — odpowiada Kościuszko — sam brałbym dzisiaj chętnie na potrzeby wojska. Zobaczymy jednak, co będę mógł zrobić.
I pamięta o swem słowie. Znalazłszy wolną chwilę, staje na czele starszyzny wojskowej przed sklepikiem biedaka, kupuje batożek, wychwala robotę, a tem samem innych zachęca do kupna. Rymarz sprzedaje towar, otrzymuje mnóstwo zamówień i wydobywa się z nędzy.
Jego dobroć i pamięć o rodakach wzrusza cesarza Pawła i jedna mu życzliwość i szacunek tego monarchy.
Nie ufa Napoleonowi, gdyż nie widzi w nim szlachetności i dobroci — to tylko dumny genjusz.
A gdy ujrzał krzywdę legjonów, wysyłanych na walkę z Murzynami, wcielanych przemocą do wojska francuskiego; gdy widział przy każdym zawartym pokoju nieszczerość Napoleona i lekceważenie praw Polaków, krwią wypisanych w dziejach wielkiego cesarza, — potępił go w swem sercu, i nawet wezwany, nie chciał imienia swego połączyć z imieniem potężnego mocarza, którego mógł podziwiać, ale nie szanował.
Pamięć cesarza Pawła, życzliwość dla Polski Aleksandra I więcej budziły w nim wiary. Gdy po zwycięstwie nad Napoleonem cesarz Aleksander przybył do Paryża, do niego zwraca się Koś-