Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 17 - Emigracja - Rok 1863.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.

donosi, ma prawo nawet rozkazać, gdyby zaszła tego potrzeba. Czuwa on wciąż nad wszystkiem uważnie i bacznie, a na Lamberta patrzy podejrzliwie; nie lubią się nawzajem.
Musiało przyjść do starcia.
Sposobność zdarzyła się wkrótce. Dnia 10 października przypada rocznica Unji Horodelskiej, i Polacy nie pominęli sposobności, żeby okazać, czem są i co myślą.
Tym razem manifestacja miała się odbyć w Horodle, tem mieście pamiątkowem. Ze wszystkich dzielnic byłej Rzeczypospolitej tu zgromadzić się miały delegacje, procesje, przedstawiciele.
Lecz władze rosyjskie były uprzedzone. Przed morzem głów, płynących w stronę miasta, ukazała, się garstka oficerów, otaczająca już siwego generała.
Stanęli na drodze. Tłumy się wstrzymały.
— Dokąd idziecie?
— Do Horodła, uczcić pamiątkę przeszłości.
— Do miasta was nie wpuszczę — rzekł generał stanowczym tonem, ukazując stojące działa, przy nich kanonierów z lontami i długą linję wojska.
— Chcemy się modlić.
— Macie pola — i wskazał ręką na rozległe równiny zaoranej ziemi.
To niby pozwolenie, bo nie zamknie przecież do więzienia kilkunastu tysięcy ludzi.
Najwyższe wzgórze otoczono chorągwiami, wzniesiono na niem ołtarz, rozpoczęła się msza polowa, przemówienia, pochylało się czterdzieści chorągwi i znów wznosiły dumnie złocone przyczoły, łopotały z wiatrem ciężkie jedwabne materje, jak purpurowe maki zakwitały nad nieskończoną falą różnobarwnych strojów, głów pochylonych, albo wzniesionych ku niebu.
Obok Polaków stoją Litwini, Żmudzini, przedstawiciele Rusi, Kurpie, Pomorzanie, wszystkie dzielnice Polski z chorągwiami dawnych województw. I Żydzi stanowią tu oddzielną grupę.