Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 19 - Resurecturis.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

Kwesta majowa wszędzie, ale naturalnie, że głównem ogniskiem Warszawa. Ta Warszawa, gdzie dotąd za rzucony kwiatek w Botanicznym ogrodzie na szczątki kapliczki aresztowano sprawcę takiej zbrodni, wywożono w głąb Rosji. A dziś — wenty w sklepach, na ulicach stoliki, młodzież roznosi znaczki i zbiera pieniądze, szyby sklepów wyklejone temi dowodami gorącej ofiarności, zrozumienia wielkiej potrzeby. To też rezultat naprawdę wspaniały: zebrano około pół miljona rubli. Będzie za co pracować.
Lecz i wróg to zrozumiał. To też w tym samym ku ukaz carski „miłościwie“ rozwiązuje Macierz Szkolną. Oskarżono ją, że „grozi spolszczeniem Królestwa!“
Po uznaniu praw narodu — taki zarzut.
Niewolno dążyć do oświaty, — niewolno być Polakiem.
Cios był okrutny. Pozbawione opieki szkółki upadały, starano się je niszczyć.
Niszczyć Moskal umie. Ale naród powtarzał z wiarą:

„Żadna grudka ziemi, którą ocean skrzydłami srebrnemi lotnych fal swoich od brzegu odbije, nie ginie marnie; żadne piasku ziarno, lecące w otchłań straszliwą i czarną, gdzie miljon cudów i przerażeń żyje, nie jest straconem. Żadna kropla rosy, co rankiem pada na łąki i wrzosy, nie traci bytu, choć taje mdlejąca od pocałunków płomiennego słońca...“
(M. Konopnicka).
Więc czyż mogłyby zmarnieć męki i praca narodu?