Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 19 - Resurecturis.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

tysięcy żołnierzy, umierają w mękach, bez rany, konają na ręku niosących im pomoc.
Kto ją nieść może? Ludność okoliczna otruta również zabójczym wyziewem. Ale ratować trzeba. Na wieść o nieszczęściu przybywają sanitarjusze w maskach ochronnych na twarzy. Jakiż straszny widok przed nimi! Tysiące martwych ciał, — inni konają w męczarniach. Martwe konie i bydło w całej okolicy, ptactwo leży na ziemi niby owoc wiatrem strącony, wyginął wszelki twór, rośliny zwiędły i pożółkły, na ogromnej przestrzeni zamarło wszelkie życie.
Straszne obrazy i nieznane dotąd spustoszenia, ale to jeszcze niewszystko. Głód grozi coraz bardziej, wojna się nie kończy, państwom sprzymierzonym czyli koalicji przybywają posiłki coraz nowe, i oto nowy sposób przerażenia, złamania przeciwnika: łodzie podwodne.
— Chwilkę cierpliwości, narodzie niemiecki, — przemawia cesarz Wilhelm, — zaraz nas będą prosili o pokój. My ogłodzimy całą Europę, nam zboże łodzie podwodne dowiozą. Gdy przekonamy o tem przeciwnika, nie będzie mógł walczyć dalej. Wybrzeża Europy w naszej będą mocy, pomimo całej potęgi licznej angielskiej floty.
I łódź podwodna, wbrew prawom narodów, zatapia pierwszy statek pasażerski, wiozący podróżnych z Anglji do Ameryki.
Milcząca dotąd Ameryka rzuca groźbę:
— Pierwszy statek amerykański, zatopiony przez łódź podwodną, stanie się hasłem wypowiedzenia wojny.
Lecz Niemcy się nie boją: Ameryka nie ma gotowego wojska. Nim je wyćwiczy, to wojna się skończy. Wiedzą oni, ile lat pracy kosztuje przygotowanie dobrego żołnierza. Ameryka może wypowie im wojnę i na tem się skończy, bo czem wojować będzie?
Giną statki angielskie, francuskie, portugalskie i brazylijskie. Toną podróżni i zapasy zboża, niebez-