Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 19 - Resurecturis.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.

„O wojnę powszechną za wolność ludów błagamy Cię, Panie!“
wołał jeszcze Mickiewicz, i oto przyszła ta wojna powszechna, oczekiwana, święta; stamtąd, z Zachodu idzie zwycięstwo wolności, a z tym Zachodem Rosja — więc jakże? — nie wierzyć?...
Czyż naturalny związek państw słowiańskich nie jest przyszłością naszą?...
Piękne, szlachetne, młodzieńcze marzenia, świadczą, że Polska jeszcze nie zgrzybiała, że młodzieńczo łudzić się może, ale zarazem młodzieńczą ma siłę uczucia.
Dlatego ochotnicy śpieszą do armji rosyjskiej: tam idą walczyć z Niemcem, za Ojczyznę.

A w trzecim zaborze znów inne nadzieje. Tutaj Józef Piłsudski, działacz rewolucyjny, z byłych drużyn strzeleckich formuje legjony, które z hasłem niepodległości wkroczą od pierwszej chwili do Królestwa.
Czy słyszycie, Polacy? Legjony, polskie legjony, z białym orłem w czerwonem polu na sztandarze, wkroczą w granice królestwa Polskiego, aby ogłosić wolność Polski niepodległej!
Czy wam nie biją serca?
Austrja na to pozwala?
Owszem, nawet zachęca, daje broń (najlichszą), i niech Polacy biją z nią razem Moskali. Austrja wszystkie swe „dzieci“ pędzi w pole. Bardzo się boi biedaczka i wroga Moskala i przyjaciela Prusaka, czuje swą słabość i za pozwoleniem cesarza Niemiec, a króla Pruskiego, tworzy legjony polskie. Niech się biją. Dla pewności jednakże każe im składać przysięgę wierności dla siebie.

„Austrjacki generał dziś przysięgę odbierał: Na morzu czy na lądzie, czy kto stoi, czy siądzie, czy tłusty, czy mizerny, zawsze bądź Austrji wierny!