cięzca, nie mieć równego sobie i wymagać od wszystkich hołdu i uznania.
I tak mu się zachciało wykonania tego planu, że nie wahał się król chrześcijański zawrzeć przymierza z Turkiem, byle na swojem postawić.
Wiedział jednakże Ludwik, wiedzieli i Turcy, że Sobieski może pomieszać im szyki, jeśli da pomoc Austrji, — trzeba przeszkodzić temu.
Więc piękne obietnice, pochlebstwa, pokusy:
Jeśli król polski połączy się z nimi, nic nie ocali Austrji, i podział jej nastąpić musi, — a wtedy Polska otrzyma Sląsk, Czechy, może i Prusy książęce! Warto się zastanowić, czy dla takiej korzyści nie zostać sprzymierzeńcem nawet Turka.
I cesarz widząc, jakie grozi mu niebezpieczeństwo, stara się o przyjaźń Polski. Obiecuje dać synowi króla Jana własną córkę za żonę i popierać go potem przy elekcji, żeby wziął po ojcu koronę, — obiecuje w każdej potrzebie przysłać na pomoc 30 tysięcy wojska, — byle Sobieski także w razie napaści tureckiej 30 tysięcy mu posłał.
Zawahał się Jan III. Tutaj korzyści głównie osobiste, dla przyszłości jego rodziny, — tam — rozszerzenie granic i znaczenia Polski, odzyskanie straconych krajów... tylko czy uczciwą drogą?
On, prawnuk Żółkiewskiego, mściciel krzywd wiekowych, obrońca wiary — ma stanąć obok Turka przeciw chrześcijańskiemu państwu? jak rozbójnik wpaść na sąsiada? patrzeć na dumny
Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy podania i obrazki historyczne 12 - Sobieski.djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.