Strona:Nikołaj Gogol - Obrazki z życia.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

ło przeprowadzić na inne miejsce i tam je osadzić (nazywało się to sprzedawać i kupować dusze na „wywod“). Czyczykow, objeżdżając Rosyę dla nabycia „dusz zmarłych“, dał sposobność Gogolowi do nakreślenia całego szeregu charakterów i sytuacyj. Jest to zatem wspaniała galerya nadzwyczaj plastycznie odmalowanych postaci z całą potęgą zmysłu spostrzegawczego i dowcipu satyrycznego.
Gdy wyszedł pierwszy tom „Zmarłych dusz“ (1842) z druku, posypały się na autora tak samo jak po „Rewizorze“, tylko z innych warstw, złorzeczenia i obelgi za spotwarzanie spółziomków. Gogol sam czuł i wiedział, że satyryczny jeno obraz stosunków wystarczyć nie może, iż trzeba było wyprowadzić na jaw dobre, dodatnie strony życia, stworzyć kilka przynajmniej osobistości, któreby się stały wcieleniem przepowiedni, że obszary Rosyi dają pole najdogodniejsze do wykazania duszy bohaterskiej. Ale równocześnie czuł, że bez wzoru żywego nie zdoła utworzyć takiego bohatera. Domyślał się, że on istnieć musi, tylko niedostateczna znajomość całej Rosyi nie pozwala pisarzowi dojrzeć go i odmalować. Więc wzywał wszystkich, a zwłaszcza ludzi praktycznemi sprawami zajętych, by mu przysyłali uwagi swoje nad pierwszym tomem „Dusz zmarłych“, czy to ku potwierdzeniu, czy ku obaleniu mniemań tam wyrażonych; chciał bowiem poznać życie rosyjskie jaknajwszechstronniej i faktami poprzeć swój domysł o istnieniu obywateli, szerzej i głębiej pojmujących zadania życia jednostkowego i państwowego. Odezwy jego atoli wywoływały tylko uśmiech lub drwiny; pożądanych przezeń materyałów o życiu rzeczywistem rosyjskiem nie otrzymywał. Musiał więc czerpać z wnętrzna własnego. Trzeba siebie udoskonalić — pomyślał — by stworzyć bohatera dodatniego. Ta myśl ściśle się zespoliła z nurtującem już duszę jego od lat kilku uczuciem religijnem i poprowadziła go do podobnego nastroju, jaki w tym samym czasie pogłębiał się w duszy Mickiewicza i innych, za zewnętrzną pobudką Towiańskiego. Szło mianowicie o ścisłe stosowanie zasad ewangelicznych w życiu, szło o takie zespolenie się z Bogiem, by w modlitwie szukać natchnienia i odpowiedzi na wszelkie pytania i postępować według wskazówek ducha bożego, osiągniętych w ekstazie...
Zatapiając się coraz bardziej w myśli udoskonalenia we-