Strona:Noc letnia.djvu/099

Ta strona została uwierzytelniona.

Idźcie, płyńcie jak szum nietkniętych borów. — Swiat was nie pozna, bo wy z trumien rodem — i zmartwychwstając po drodze rzucacie szmaty całunów — a on na spadzistościach — on w purpurze potęgi schodzi do trumny!