Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/113

Ta strona została przepisana.
WYSŁOWIENIE
Język „Góry Chełmskiej“

Pod względem językowym nie różni się drugi wielki poemat Bonczyka zbytnio od pierwszego zwłaszcza w wydaniu II i mógłby z tą samą słusznością co tamten uchodzić za napisany „w narzeczu górnośląskim“. Jeżeli Bonczyk określenia tego zaniechał, to uczynił to widocznie dlatego, że zabarwienie narzeczowe nie odbiera poematowi zasadniczej cechy, iż jest napisany po polsku, i że to zabarwienie utrzymało się w granicach, do których wolno dojść każdemu autorowi piszącemu literacką polszczyzną. Pod tym względem nie różni się od autorów Młodej Polski, którzy w podobnych rozmiarach zabarwiali swój język narzeczem rodzinnej miejscowości czy okolicy; Bonczyk robi to od nich wcześniej. Ubocznie działać mógł także wzgląd na pozorną tendencję separatystyczną poematu, na której korzyść tłumaczyliby niejedni dopisek w tytule: w narzeczu górnośląskim, gdyby go autor umieścił; brak właśnie tego oznaczenia każe i na treść spojrzeć z większą ostrożnością.
Narzecze w formie surowej wprowadził Bonczyk do Góry Chełmskiej obficiej niż do Starego Kościoła Miechowskiego; tam użył go tylko raz w III 67, tu trzykrotnie: III 25—32, IV 264—265 i 276—277 dla ożywienia opowieści humorystyczną paplaniną jakiejś kumoski bytomskiej lub „zdrowymi odpowiedziami“ Śniadka i III 350—374, gdzie poważnie daje się próbki gwar śląskich i słowackiej, nie zawsze udatne może z powodu uproszczonej transkrypcji. Mamy więc tu zdania w narzeczu: spod Pszczyny, Hulczyna, Opola, Głogówka, Olesna, Bytomia, Wieszowy, Cieszyna i Trenczyna, ale w pewnej ich części narzeczo-