Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/121

Ta strona została przepisana.

Wergilego, chociaż stara się także przejmować środki retoryczne od Homera i poetów polskich w. XIX. Ogólne wrażenie Bonczykowej retoryki nie jest zbyt silne, gdyż z większością jej kolorów i dźwięków wykształcony literacko czytelnik oswoił się już przy lekturze autorów klasycznych i Pisma św., głównych źródeł i wzorów poetyckiej wymowy Bonczyka. Tkwi w nim przekonanie, wpojone bodaj jeszcze na ławie gimnazjalnej, że dobroć środków retorycznych zależy od udokumentowania ich przykładem mistrzów; ta zasada dotyczyła głównie przenośni i rzeczywiście Bonczyk okazuje w przenośniach najmniej samodzielności. Dzięki tej zależności od wzorów zabarwienie retoryczne Bonczyka zatrąca silnie klasycyzmem z pewną przymieszką stylu biblijnego, nadającą się doskonale do poematu, którego treść obraca się około zagadnień religijnych. Ten klasyczny aparat retoryczny w pierwszej chwili zadziwia czytelnika, który nie spodziewa się spotkać z nim pod koniec XIX w. w poemacie poniekąd ludowym. opiewającym wydarzenia niemal współczesne. Nie mógł Bonczyk wyzwolić się od tej spuścizny szkolnego wykształcenia i języka zawodowego; poezja klasyczna starożytna podczas nauki gimnazjalnej przemawiała najpełniej do jego serca i umysłu i utrwaliła swój wpływ na stałe, skoro przeciwdziałanie lektury poetów polskich XIX w. nie szło przez szkołę i nie wrażało się w pamięć dzień po dniu jak tamta. Słaby, a nawet, jeśli idzie o polskie poematy Bonczyka, niemal żaden jest wpływ wysłowienia nowszej poezji niemieckiej, widocznie nic nie było w jej skarbach dla poety górnośląskiego. Wpływ klasyczności utrwalali polscy pisarze dawniejsi jak Kochanowski i Skarga, najbliżsi duchowo nie tylko br. Aleksemu, lecz także jego piewcy. Te okoliczności tłumaczą nam dostatecznie klasyczność wysłowienia Bonczykowego, klasyczność często twardą i surową, nie mającą nic wspólnego z gładkością pseudoklasyczną, skoro poeta niejednokrotnie sam sobie torował w polszczyźnie drogę. Bonczyk nie wysila się na swój styl, nie miał zresztą na to przy pisaniu Góry Chełmskiej czasu, wspomniane zabarwienie retoryczne jest stałą częścią składową jego stylu, należy niejako do dobrodziejstw inwentarza.