Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/123

Ta strona została przepisana.

szy gatunek to apostrofa do Śląska (II 9—28) i do serca ludzkiego (V 9—26), a poniekąd także zdetronizowana z pierwotnego, inwokacyjnego stanowiska apostrofa do Góry Chełmskiej (I 1—32). Mniejsze znaczenie mają takie apostrofy jak do „szczytnego plemienia Gaszynów“ (I 478—481), do Leśnicy (II 75—82) włączona w personifikację klasztoru, do Dworu Rajskiego (II 399—408), do stacyj Męki Pańskiej (IV 108—113) i najciekawsza z nich, bo ubrana w formę streszczonego kazania, apostrofa ks. Engla do Góry św. Anny (V 523—536), oraz kończąca poemat apostrofa do kościoła klasztornego (VI 321—323), przechodząca w pytania retoryczne i wykrzyk.
Obok krótkich lub tkwiących jeszcze jakby w zarodku porównań posługuje się Bonczyk porównaniami obszernymi o wykształconych należycie i epicko rozlewnych członach: takimi są zwłaszcza porównanie morza zlanego ze stu rzek i gromad ludzkich kroczących w pobożnym zapale (V 75—92), oraz obłoków na niebie i pochodu pielgrzymów (V 331—342). Mniejsze rozmiarami porównania to: czynności wodza w bitwie i przewodnika kompanii pątniczej (II 103—110), hojności Józefa patriarchy i św. Anny (IV 35—40), Mojżesza i o. Atanazego (V 109 — 116), głosu z oddali i dźwięku harfy eolskiej (V 569—570), zespolenia się kropel i serc (VI 27—28). Większość tych porównań znajduje się w pieśni V, stanowiącej punkt szczytowy opowieści o Górze św. Anny i uroczystych na niej obchodach. W pieśni I natomiast obok porównań krótkich, np. domku pustelniczego br. Aleksego z gniazdkiem wśród kwiecia (I 154), pałacu i szkoły klasztornej (I 369—371), są porównania nierozwinięte i formalnie jako takie niezaznaczone np. trwałości klasztoru i Góry Chełmskiej (I 244—246, 254—255) czy dawnych wyśnań zakonu i grożącego mu obecnie (I 339—353), różańca z krzyżem i oręża (I 355—357, por. VI 103—104), lub obrazy analogiczne, przetworzone z porównania istniejącego we wzorze tj. u Wergilego (I 294—306).
Na uwagę szczególną zasługuje trzykrotnie powtórzone (II 344—346, 384—386, V 302—304) porównanie Spinczyka jako kapelmistrza z komenderującym jenerałem, porównanie na pierwszy rzut oka przesadne i jakby z lek-