Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/132

Ta strona została przepisana.

zwaniem. Jeżeli to orędzie poetyckie Bonczyka będzie ktoś uważał za objaw już nie trój- lecz czwórlojalizmu, to musi przyznać mu tę samą przynajmniej wartość co realizmowi politycznemu pod innymi zaborami, a na korzyść poety śląskiego policzyć: ostrą krytykę militaryzmu pruskiego, zapowiedź rewolucji, wywołanej przez stosowanie niemoralności w polityce ze strony rządzących wobec rządzonych, i wiarę w lud, że znajdzie swoją drogę z duchowieństwem czy bez duchowieństwa. Poeta chciał, żeby z duchowieństwem, ale wymagał także coś od niego.
Ta myśl przewodnia poematu padła na razie w próżnię, nie została wysłuchana ani nawet posłyszana przez współczesnych, trafiła do uczucia raczej niż do rozumu następnego dopiero pokolenia duchowieństwa śląskiego, którego już Bonczyk nie oglądał. Innymi drogami, niż on pragnął, podążał Górny Śląsk do Ziemi obiecanej, ale jeżeli nie można powiedzieć, że poemat ten wiódł lud po puszczy bezdrożach, to przynajmniej go na nich pokrzepił.

Sprawa trzeciej epopei

Zwracaliśmy już uwagę na to, że w Górze Chełmskiej niejedna wzmianka o Polsce, niejeden szcze gół mogący podkreślić polskość poematu pozostały niejako pod progiem świadomości, nie wynurzyły się na powierzchnię, aby zajaśnieć pełnym blaskiem. Dwa mogły być powody tego stanu rzeczy: jeden, aby poemat uczynić strawniejszym dla współbraci centrowych wśród duchowieństwa śląskiego, drugi, że dla tej właśnie sprawy odpowiedniejsze miejsce przewidywał poeta w trzeciej, zapewne już wtedy obmyślanej epopei. Chodziły o niej różne wieści, które zanotowali ks. Kudera i ks. dr Szramek. Pierwszy z nich (Ks. Norbert Bonczyk jako poeta, str. 8) opowiada, że Bonczyk podczas ostatniej choroby opowiadał komuś „z zapałem, iż w ostatnich latach napisał wielki poemat na szerokim tle polskim“, że „życzył sobie bardzo i pragnął, aby go mógł oddać jak najprędzej do druku“, ale śmierć temu przeszkodziła, że wreszcie wykonawca ostatniej woli ks. Schirmeisen, Niemiec, „ostatni ten, może najcenniejszy utwór swojego konfratra gdzieś zaprzepaścił“. Drugi (Ks. Norbert Bonczyk, życiorys, Opole 1918, str. 25—26 uwaga i Roczniki Tow. Przyjaciół Nauk