Dopuszczają się gwałtów! Ucisk wrogi wszędzie,
Jakoż tedy z odpustem na Święty Krzyż[1] będzie?“
„Dość, dość“, — rzekł ksiądz Gwardyjan,
Ojciec Atanazy[2], —
„Znam ja jeszcze surowsze zwierzchników rozkazy,
Lecz sługami jesteśmy, Panią zaś nad nami
Święta Anna; w Jej sprawie trwajmy, walcząc mężnie;
Nas zaś Ona niech broni przed Wnukiem potężnie[3]!
Co do mnie, jestem gotów nieść, co Bóg przeznaczy,
Ale czyńmy powinność: Krzyża Podwyższenie
Święćmy najuroczyściej, z tego klasztor słynie[4]!
Nie trwóż się, bracie Piotrze! Weźm[5] klucze od bramy,
A przyjdź choć za godzinę — teraz czwartą mamy —
Brata Józefa[7]; wszyscy mi do refektarza
Przyjdźcie, dam dla odpustu potrzebne zlecenia,
By się w chwili nabożeństw nie martwić z spóźnienia!“
Piotr z obedyjencyi cingulum całuje[8],
Co rozkazać, co czynić. Wszedł do zakrystyi;
Tam braciszek Alfonzy[10], bliski profesyi,
Otwiera szafy śnieżnej bielizny: ornaty
Złote, śrebrne, przegląda, (przed mnogimi laty
Mszały nowe i stare, z złotymi brzegami,
Zapełniły rząd długi. Tam ampułki szklane,
- ↑ w. 82 Święty Krzyż — uroczystość Podwyższenia Krzyża św. (14 IX). Jest to największy odpust na Górze św. Anny, na który przybywa zwykle kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów (rocznica uroczystego rozpoczęcia obchodów kalwaryjskich d. 14 IX 1764).
- ↑ w. 83 Ojciec Atanazy — ks. Józef Kleinwächter (1826—1892), kilkakrotny (1864—72, 1884—1892) gwardian na Górze św. Anny. Była to wspaniała postać kapłańska. Pochodzący z rodziny i okolicy całkiem niemieckiej (Zieder pow. Landeshut na Śląsku Dolnym), nauczył się jako akademik z wielkim trudem, a z czystego idealizmu po polsku. Święcenia otrzymał 22 VI 1850. Był naprzód wikarym w Sycowie, a potem w Opolu, gdzie proboszczem był ks. dr Gleich, a radcą szkolnym ks. Bernard Bogedain, wiadomo, że obaj później byli biskupami sufraganami we Wrocławiu (ks. Bogedain 1858—1860, a ks. Gleich 1875—1900). I ks. Kleinwächtera powołano do Wrocławia (1850), a to w charakterze subregensa do seminarium duchownego. Udzielał alumnom lekcyj polskich i wydał po niemiecku Drogę Krzyżową ks. Antoniewicza Karola. Kiedy w r. 1859 przez Wrocław przejeżdżali niemieccy franciszkanie z Westfalii, by objąć Górę św. Anny, na której 1860 otworzyli nowicjat, zgłosił się ks. Józef Kleinwächter do zakonu i był pierwszym nowicjuszem franciszkańskim na Śląsku. Jako imię zakonne przyjął: Atanazy. R. 1861 zamieniono rezydencję na Górze św. Anny na konwent. Podczas walki kulturnej uszedł o. Atanazy do Holandii, skąd jednak wrócił 1881 na Górę św. Anny, tymczasem w ubraniu ks. świeckiego (do 1887). Klasztor franciszkański otworzono na nowo 1887. Atanazy umarł na Górze św. Anny 9 IV 1892 i pochowany jest w Kaplicy Trzeciego Upadku.
- ↑ w. 88. broni przed Wnukiem potężnie — słowa te o. Gwardiana łączą się z myślami inwokacji w w. 64 — 66.
- ↑ w. 91—92. Rym: podwyższenie — słynie — odpowiada wymowie Bonczyka, podobnie jak I 219—220: ponalewaj-powzywaj, I 147—248 słyszał-wmieszał, I 400—401 wyżenie-księżynie, III 57—58 przestrzeni-czyni, IV 73—74: wzdycha-echa, V 503—504 praktyka-zwleka, oraz cały szereg podobnych w innych utworach Bonczyka. Nie odbiegają one od praktyki innych poetów polskich, dlatego wystarczy wzmianka w tym miejscu.
- ↑ w. 93. Weźm — formy tej zamiast literackiej: weź użył Bonczyk jeszcze III 236 i IV 398.
- ↑ w. 95. bracie Wawrzyńcze — brat Wawrzyniec, kucharz klasztorny, wspomniany nadto I 187, nie pojawia się w poemacie po I 198.
- ↑ w. 96. wspomniany tu brat Józef, gospodarz klasztoru, występuje jeszcze w I 199, 207, 210, 217, 239, 243, 247, 261.
- ↑ w. 99. z obedyjencyi cingulum całuje — całuje na znak posłuszeństwa: pasek, a raczej sznurek z węzłami, którym Gwardian był przepasany. Sznurek ten należy do ubioru zakonników reguły Św. Franciszka. Wrażenie: z obedyjencyi cingulum całuje, powtarza się jeszcze w w. I 185, z pewną zaś zmianą: w posłuszeństwie cingulum całuje I 137. Jest to częste w G. Ch. naśladowanie maniery homerowej. B. Piotr furtian klasztoru św. Anny, wymieniony jest jeszcze I 178, 185, III 336, V 220.
- ↑ w. 100 stósuje — o przegłosie — o — p. objaśn. do I 44.
- ↑ w. 102 braciszek Alfonzy — jest to zakrystian klasztorny, wspomniany nadto I 137, V 515 (Alfons). Jest on jeszcze nowicjuszem (bliski profesji).
- ↑ w. 104—105 przed mnogimi laty haftowały je ręce hrabianek — jest w tym wyrażeniu pewna swoboda poetycka, gdyż haftowane przez hrabianki z rodu Gaszynów ornaty uległy konfiskacie w czasie sekularyzacji w r. 1811; czy odzyskał coś klasztor po przybyciu franciszkanów w r. 1859, nie wiadomo.