Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/162

Ta strona została przepisana.
380 
I choruje aż dotąd; mówią: na suchoty.

Zepsuł żołądek, musi wziąć coś na wymioty!
Nasi więc kalwaryją i to miejsce święte
Opuścili. Urzędy za dobra nam wzięte
Dozwoliły jedynie, by ojciec Gomolski,

385 
Staruszek Epifani[1], rodem może z Polski,

Został w celi do śmierci. Ledwo zawarł oczy:
O jego pięć talarów — a to fakt ochoczy —
Wszczął się sąd długoletni rządu z Gaszynami,
Aż znikł cały majątek gdzieś między aktami.“

390 
Tu nadszedł ojciec Marek, najmłodszy w konwencie[2].

Jego o rzeczach świata naiwne pojęcie
Włożyło mu na język szczere zapytanie:
„A mógłby to ktoś zabrać, Ojcze Gwardyjanie,
Co klasztorom należy?” „Marku! — rzekł wikary, —

395 
Wszak ci to skiż[3] majątków spór we świecie stary.

Świat mówi: »Wszystko moje! Kościół, gdy posiada,
Oczywiście, że ukradł!« bierze więc i zjada.
Pokaż mu ty najstarsze, święte dokumenta,
On na palcach dowiedzie, że powinność święta

400 
Wziąć dobra i dokument; nareszcie wyżenie —

Co światu po klasztorach, co mu po księżynie!“

„Ojcze! co też mówicie!“ — westchnął Marek, — — „przecie
Już dla samej spowiedzi trzeba księży w świecie!“
Głośno się wszyscy śmiali na takie pojęcie

405 
Spraw światowych Markusia, młodzika w konwencie;

A wikary rzekł „Nosił wilk owce lat kilka,
Wreszcie, mówi przysłowie, poniosą i wilka;
Co znaczy: najprzód biorą wielcy; na wielkiego,
Bezbożnością i cudzym dobrem tuczonego,

  1. w. 385. staruszek Epifani — o. Epifani Gomolski um. na Górze św. Anny 30 V 1815, pozostawiając 4 talary, które kuria wrocławska musiała po sześcioletnich pertraktacjach oddać fiskusowi pruskiemu.
  2. w. 390. ojciec Marek najmłodszy w konwencie — o. Marek Thienel był właśnie wikarym klasztoru w r. 1875. Nazwanie go najmłodszym w konwencie i zdrobniale Markusiem (I 405), oraz przedstawienie go jako naiwnego zakonnika polega na wspomnieniach Bonczyka z lat wcześniejszych; por. obj. I 309. O. Marek wymieniony nadto I 394, 402, 405, 420, 422, 427 i 434.
  3. w. 395. skiż — dla, z powodu; przyimek: skiż użyty tylko tutaj, może jako charakterystyczny dla języka o. Teobalda Wentzkiego. Zachowano tu pisownię Bonczyka: skiż zamiast etymologicznej: skirz.