Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/181

Ta strona została przepisana.

Wiecie, iż się czym prędzej noclegu szukało.
Umówiłem dla wszystkich miejsce niezbyt drogie

420 
Lecz bezpieczne, wygodne i wielce chędogie.

Zanieście tam tłomoczki! Wnet was zawołamy,
Przyjdźcie; tu wraz stacyje męki odśpiewamy.
Jutro święte gradusy[1] o wczesnej godzinie.
Używajcie chwil drogich, bo nasz czas wnet minie!“

425 
Ludek, słysząc: „gradusy“, myśli o spowiedzi,

Przy licznych spowiednicach[2] klęczy, stoi, siedzi.
Któż tych ludzi tu zwołał? Od Odry przybrzegów[3],
Od wód Wisły, od Tatrów niebotycznych śniegów,
Gdzie smutne Morskie Oko ku niebu wygląda,

430 
Błogą halicką przeszłość[4] pamiętając, żąda,

By jaśniała na powrót! Od grobu Kaźmirza[5],
Od stolicy Wojciecha, aże gdzie się zbliża
Wielkopolska córeczka do matuli łona:
Słowian, pół świata panów, dziatwa zgromadzona;

435 
Jakież stroje, narzecza! a w tej samej twarzy

Taż miłość do ojczyzny[6], taże myśl się żarzy!
Któż tych ludzi tu zwołał? któż trzyma w karności,
Że wszystko opuściwszy nie dla przyjemności
Pną się tu po tych górach, po ostrych kamieniach?

440 
A śladu odurzenia[7] ani w ich spojrzeniach

Nie dostrzeżesz — jak w ulu zawsze brzęk i praca,
Każdy wie, po co przyszedł, jak znaleźć; nie zwraca
Na doczesność uwagi! Wiaro wszystkomożna,
Ty to sprawiasz! O trzodo, gdyś szczerze pobożna,

445 
Ileż ty skarbów siły, życia, mieścisz w sobie —

A tu świata mocarze myślą o twym grobie[8]!
Już dawno zaszło słońce, lecz na Rajskim Dworze
Jeszcze modły, śpiewania, bo godziny boże[9]
Innym słońcom posłuszne. Przed każdą stacyją

  1. w. 423. święte gradusy — schody o 28 stopniach, zbudowane na wzór schodów, wiodących do pałacu Piłata, po których Pan Jezus 6 razy przeszedł, prowadzony: 1) od Kajfasza do Piłata, 2) od Piłata do Heroda, 3) od Heroda do Piłata, 4) od kolumny biczowania, 5) na Ecce Homo, 6) na śmierć.
    Św. Helena przeniosła św. schody z Jerozolimy do Rzymu, gdzie jako Scala Santa stoją tuż przy bazylice laterańskiej. Po gradusach wstępuje się tylko na klęczkach.
  2. w. 426. przy licznych spowiednicach — konfesjonałach, p. obj. I 126.
  3. w. 427. od Odry przybrzegów — od nadbrzeży Odry.
  4. w. 430. błogą halicką przeszłość — tu zawiodła Bonczyka znajomość historii polskiej, Morskie Oko nie miało nic wspólnego z przeszłością krótkotrwałą państwa halickiego, o której trudno też orzec, jakoby była błogą nawet za czasów św. Salomei, bo na pewno jej wspomnienie nasunęło Bonczykowi tę przydawkę.
  5. w. 431—434. Od grobu św. Kazimierza w Wilnie, od Gniezna, jako stolicy św. Wojciecha, która jest metropolią Wielkopolski, zeszło się potomstwo Słowian, panów połowy świata. W tych wyrażeniach jest sporo przesady i jakieś podźwięki słowianofilstwa, wyniesionego może z Tow. Liter.-Słow. we Wrocławiu. Przesada tkwi w wyliczeniu pielgrzymek z Litwy, Wielkopolski i Podhala, których na Górze św. Anny nie bywało. Powód tej przesady omawiam we Wstępie, str. LXVI—LXVIII.
  6. w. 436. miłość do ojczyzny — ojczyzny tej Bonczyk bliżej nie określa, czy nią miała być Polska, czy Słowiańszczyzna, czy oj-czyzna niebieska, która najlepiej zgadza się z następnymi wierszami.
  7. w. 440. śladu odurzenia — śladu nieprzytomności ze zmęczenia.
  8. w. 445. o twym grobie — grobie trzody pobożnej, ludu polskiego.
  9. w. 448. godziny boże — godziny poświęcone nabożeństwu, zależne od Boga, por. St. K. M. II 135: suwał zegar godziny światowe i boże.