Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/188

Ta strona została przepisana.

Impositio crucis, Dom pańskiej wieczerzy,
Aż zdążyli w dolinę, która u stóp leży
Gołej góry z Trzeciego Upadku kaplicą[1].

140 
„Patrzcie tam“, — rzecze Spińczyk, wskazując prawicą[2], —

„To wszystko było lasem. Ojce Franciszkanie
Przed sto siedmdziesiąt latmi[3] — tak niesie podanie —
Poprzestali po górze odprawiać odpusty,
Stała się Kalwaryja zakątem rozpusty:

145 
Kaplice bez drzwi, okien, spustoszone stały,

W nich trzody Leśniczanów swe schronienie miały.
Noga ludzka po świętych miejscach nie chodziła,
Więc się gęsta zrębina[4] dobrze rozgościła.
Pobratał się świerk pyszny z rozłożystą sosną,

150 
W ich zaś cieniu niezgodne ostrężyny rosną,

Szukające kolczystą łodygą zdobyczy,
Iż się chyba wąż gładki przez tę sieć przesmyczy[5];
Skała w gąszczu porosła siwym mchem brodatym,
Który jak żyd panował nad bezbronnym światem[6].

155 
»Jako tam z Kalwaryją?« myślą Reformaci

Niegdyś[7] więc opuściło klasztór kilku braci
Z pieskiem, by znów odwiedzić zakątek tak drogi,
Lecz przez zrąb[8], ostrężyny i zazdrosne głogi
Darmo przebrnąć! Wracają smutni z doświadczenia.

160 
Aż tu słyszeć żałosne szczenięcia skomlenia —

Łasi się, wyje, szczeka, ku gęstwinie bieży…
Bracia idą za pieskiem. — W łonie zrębu[8] leży
Posąg: Trzeci Upadek, w twarzy oszpecona
Figura Zbawiciela, od ludzi wzgardzona —

165 
Psu niememu[9] miluchna!

Zapach świeżych fijołków wsławił miejsce owe[10].
Najpokorniej uczczono obraz: fijołkowe

  1. w. 139. z Trzeciego Upadku kaplicą — kaplica, odpowiadająca IX stacji Drogi Krzyżowej.
  2. w. 140—165. Opowiadanie Spinczyka oparte jest przeważnie na zapiskach kroniki klasztornej, które o. Chr. Reisch (l. c. 77—78) tak powtarza: „Za gwardiaństwa o. Franciszka Sachakowskiego ok. 1753 wyszło pewnego dnia wiosennego kilku ojców do lasu otaczającego klasztor i Kalwarię i próbowało odszukać poszczególne kaplice w zaroślach. W niektórych nie znaleźli zupełnie obrazów i figur, w innych niemal zniszczone i spróchniałe tak, że nie można było poznać co mają przedstawiać. Usiłowali więc znaleźć 14 lepiej im znanych stacyj Drogi Krzyżowej, zaczynających się przy Piłacie, aby zobaczyć, ile z nich pozostało. Mimo długiego i gorliwego poszukiwania w gąszczu leśnym nie mogli odszukać IX stacji Trzeciego Upadku Chrystusa. Znużeni bezskuteczną tułaczką, chcieli wracać do klasztoru, gdy spostrzegli brak psa, który z nimi poszedł. Nawołując go, posłyszeli w oddali żałosny skowyt. Przypuszczając, że psa ukąsiła żmija i że z bolu skomli, pobiegli za jego głosem i ze zdziwieniem ujrzeli zwierzę w kaplicy Trzeciego Upadku przed figurą naturalnej wielkości upadającego po raz trzeci Zbawiciela, jak się przed nią schyliło niby klęcząc i już to skomliło, już to lizało twarz lub ręce statuy. Wzruszeni tym widokiem do łez ojcowie, na próżno usiłowali wierne zwierzę odwołać głosem i pieszczotami, a gdy je gwałtem odciągnęli i próbowali na rękach zanieść do domu, zachowywało się ono niespokojnie, wyrywało się i biegło do statuy, przy której znów skomliło. Wreszcie udało się im przemocą zaprowadzić psa do domu, gdzie opowiedzieli wszystko przełożonym. Wieść o tym niezwykłym wydarzeniu rozeszła się między ludem. Przez usunięcie drzew utorowano dostęp i wielu ludzi odwiedzało pobocznie kaplicę, która stała się ulubionym celem pielgrzymów. Podobny wypadek przełożył o. gwardian Kapistran Danielowicz.“ O. Sachakowski był gwardianem od 2 lipca 1752 do 13 czerwca 1754, a o. Danielowicz od 23 czerwca 1754 do 23 czerwca 1755.
  3. w. 142. Przed sto siedmdziesiąt latmi — a więc w r. 1705, licząc od podanego przez Bonczyka czasu akcji poematu, względnie 1716, licząc od napisania poematu. Budowę Kalwarii ukończył Jerzy Adam Gaszyna w r. 1709, ale odpustów na niej nie odprawiano żadnych, p. obj. do II 137. Widocznie w czasach Bonczyka nie pamiętano już przebiegu wydarzeń sprzed półtora wieku i mniemano, że nieznany powód przyczynił się do zaniechania nabożeństw. Tak też przedstawił tę sprawę ks. Weltzel (l. c., 432—433), pisząc o Antonim Gaszynie: „Na większą jeszcze pochwałę zasłużył przez to, że pamiętny na pobożność przodków, kazał odnowić stare kaplice na Górze, które w przeciągu lat pięćdziesięciu na pół były zapadły w ruinę. On nie żałował znacznych kosztów; drzewa, które były na przeszkodzie kazał powycinać i od jednej stacji do drugiej zrobić drogi, kaplice porozwalane na nowo powystawiać, splugawione zaś pomalować i do dawniejszych 33 jeszcze kilka dodać.“ Bonczyk zaznacza charakter legendarny słowami: tak niesie podanie, ale w taki sposób, że można je odnieść albo do daty, albo do faktu.
  4. w. 148. gęsta zrębina — zarośla na wyrębie.
  5. w. 152. przesmyczy się — przesmyknie się, przepełznie; podobnie używa Bonczyk wyrazu: smyczyć lub smykać w znaczeniu wlec, dźwigać w St. K. M. II 286, V 16, VII 265.
  6. w. 154. jak żyd panował nad bezbronnym światem — obok St. K. M. VII 36 i VIII 95—96 (p. obj. do tych miejsc), wyraz niechęci do żydów, tu o tyle charakterystyczny, że użyty w porównaniu za wzorem zapewne Mickiewicza w Panu Tadeszu VIII 670 (Zosia krzyczała… jak dziecko od żydów kłóte igiełkami). Ma ten wiersz także związek z Kalwarią, której zagrażał żyd, dzierżawca kamieniołomu Guradzego, Dawid Zernik (p. obj. III 259).
  7. w. 156. niegdyś — pewnego razu, p. obj. I 410.
  8. 8,0 8,1 w. 158. i 162. zrąb — wyrąb w lesie, pniaki po wyrąbanych drzewach, albo także zarośla na wyrębie; por. St. K. M. IV 235, V 75-78, Pam. Szkol. Miech. 22, Góra Chełmska, V 383.
  9. w. 165. psu niememu — raczej nieumiejącemu mówić, nie mającemu rozumu, pozbawionemu głosu, por. II 170, jak bydlęta nieme. Wiersz sam jest niedokończony, podpórkowy na wzór Wergiliuszowych tibicines; Bonczyk posłużył się nim jeszcze w G. Ch. IV 217, w St. K. M. zaś 5 razy, por. obj. tamże II 53.
  10. w. 166—171. O wtórym cudzie z fiołkami nie znalazłem wzmianki ani u ks. Weltzla, ani u Reischa, ani u Wolfganga Wientzek‘a: Sankt Annaberg, Oberschlesische Geschichten und Erinnerungen, Habelschwerdt 1923, II wyd. b. r. w serii Für stille Stunden Bd. IV: Unser Heiliger Berg, der Annaberg.