Wonności długo jeszcze na miejscu zostały,
Aż gdy tam w późne lata występek zuchwały
Na zawsze się pachnienie fijołków straciło.“
Tu miłczał tkliwy śpiewak. Ludziom się zda wało,
Że słyszą, widzą jeszcze, jak to psię skomlało.
Ta ludzka zatwardziałość, to psie litowanie
A gdy przyszli na górę, figurę zoczyli:
Śród uścisków, całowań, łez ją otoczyli,
By nagrodzić grzech ojców! Zaś śpiewak powiada:
„Oweż zdarzenie ludzkim umysłem tak włada,
Oneż opowiadano każdej procesyi,
Prosząc o wspomożenie dla kaplic budowy,
Niespodzianie się tedy okazał cud nowy:
Każdy pątnik wniósł kamień ku górze z doliny:
Tęskno w świat pozierały. Bóg pobłogosławił
I to miejsce pokuty czynem skruchy wsławił.“
Jeszcze raz progi święte rzewnie całowali,
Nuż na znak swego wodza pokornie powstali,
Pójść, ich wita kościołek niewysoką wieżą.
Tu rzekł Spińczyk coś z cicha: „Domek pustelnika!
Odwiedzę go na chwilę. Wiecie, iż unika
Ludzi, szczególnie niewiast, ale my się znamy;
W maleńkim już dojrzałych słoneczników lesie[3],
Żółtym, co to, jak dawne doświadczenie niesie,
- ↑ w. 170. Dwóch ludzi jak bydlęta nieme popełniło — być może, że zwrot ten nasunęła Bonczykowi lektura H. Rzewuskiego: Pamiątek IMćp, Seweryna Soplicy (XIV Pan Lesz-czyc: „przywabił synowicę do swego domu i sam siebie dyspensujący, zaczął z nią mieszkać po bydlęcemu“).
- ↑ w. 180. Gdy w setną rocznicę świętej Kalwarii — w rocznicę uroczystego otwarcia Kalwarii 1764, a więc 1864. Wzniesienie nowej kaplicy Trzeciego Upadku kosztem 4000 talarów nastąpiło częścią z fundacji Wincentego Biasa (p. obj. I 154), częścią z ofiar, którzy przyniosły 2672 talary, a wreszcie z dobrowolnej i bezpłatnej pomocy pątników, którzy kamienie nosili na plecach z kamieniołomu przy Górze Oliwnej. Budowę kaplicy na miejscu nieco wyższym od dawnej zaczęto 1864, a ukończono w 1866.
- ↑ w. 196—199. Mieszkaniem pustelnika miała być pierwotnie dawna kaplica Trzeciego Upadku, odpowiednio przebudowana, ale ponieważ okazała się zupełną ruiną, zbudowano obecną pustelnię. W niej żył Bias, mając podobno początkowo żółwia za towarzysza. Według opisu Wientzka (Sankt Annaberg, s. 32—37) domek pustelnika stoi wśród lip i obrosły jest bluszczem. Pustelnik znany Wientzkowi, Knosała opowiadał pielgrzymom pobożne powieści o założycielach Kalwarii, przeplatane naiwnymi zmyśleniami; może je odziedziczył po Biasie. Bonczyk słyszał ich sporo od Biasa, tak jak Spinczyk w poemacie.