Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/191

Ta strona została przepisana.

Tomik z skarbów doczesnych — będzie z końca drugi!“
Śpiewak, płacząc, nie widzi, gdzie i jako maca.
„Nie ten — to pismo święte — to Tomasz[1]“ — znów wraca.

230 
„To treny Czarnoleskie[2] — o treny! To Skarga —

To Matka Świętych Polska[3]… już się tomik targa,
Podaj go!“ Znalazł śpiewak; niosąc, drży mu ręka.
Wszczęła się w świętym starcu jakaś wnętrzna[4] męka..
Zwyciężył... otwarł szpargał, wyjął coś i podał[5],

235 
Obtarł oczy, a szczęśliw, iż zwyciężył, dodał:

„Stare z świata pamiątki, weźm je, w dalsze lata
Może pojmiesz, czym były dla starego grata.
Idź już.. do twoich.. nic mi po.. czyjej.. żałobie..
Idź, a módl się corocznie na Ga.. moim grobie[6]!“

240 
Jako wziął, jak dziękował, jako wyszedł z domu,

Sam Spińczyk nie pamięta, nie mówił nikomu;
Wyszedł, a w drodze płakał, aż go ciężkie nogi
Jak na pamięć zaniosły przed kościoła progi.
Tam według danych zleceń jego ludzie stali,

245 
A przez kraty podłogi do grobów wglądali,

Gdzie wielochne kamienne trumny[7] liczne stały,
Gaszynów odpocznienia miejsce wskazywały.
„Patrzcie, tam fundatorzy“.. tak sobie szeptano..
„Tam fundator kościoła.. klasztoru[8]“.. gadano.

250 
„Fundator kalwaryi[9].. a tam zaś z Gaszynów

Ostatni spoczywają[10]; te miejsca dla synów
Jeszcze nie zapełnione.. ostatni śdzieś w dali
Zginął, zmarli ojcowie.. zbyt go żałowali..“
Spińczyk słucha, nie mówi, a tajemnie płacze,

255 
Tu go już opuściły biegłości tłomacze.
  1. w. 229. Tomasz — Tomasz a Kempis: O naśladowaniu Chrystusa.
  2. w. 230. Treny Czarnoleskie — Treny Jana Kochanowskiego.
  3. w. 231. Matka Świętych Polska — tytuł Żywotów Świętych błogosławionych itd. Polaków i Polek, spisanych przez ks. Floriana Jaroszewicza z Zakonu Franciszkanów-Reformatów. Pierwsze wydanie 1767, drugie u Teodora Heneczka w Piekarach 1850.
  4. w. 233. wnętrzna — wewnętrzna; podobnie w St. K. M.: wnętrznych ziemi chodników I 456, wnętrzna część domu III 268, wnętrzne światełko VIII 248, wnętrzny ból i gorączka, Echo z więzienia 3.
  5. w. 234. wyjął coś i podał — owo coś, to stare z świata pamiątki, poezje Gaszyny z czasów młodości, ze świeckiego życia, stanowiące wiersze IV 302—387.
  6. w. 239. na Ga… moim grobie — niedomówione Gaszyny.
  7. w. 246. wielochne kamienne trumny — bardzo wielkie; wielochny i szerokochny V 107, są tworami Bonczyka, zamiast znanego Słownikowi Gwar Polskich: wielachny. Wielochny także w Pam. Szkol. Miech. 166. Może działała tu analogia do rzeczownika: wieloch. W St. K. M. IV 436 jest tak samo utworzony przymiotnik: wysokochny. Trumny Gaszynów były przeważnie metalowe, nie kamienne. W podziemiach kościoła św. Krzyża spoczywali nie tylko Gaszynowie, lecz także i przedstawiciele innych rodów szlacheckich, np. Kalinowskich, Nawów, Lagnasców, Dembińskich itd, wyliczeni częściowo u Reischa (l. c. 160—163).
  8. w. 249. Tam fundator kościoła… klasztoru — fundator kościoła i pierwotnego drewnianego klasztoru, Melchior Ferdynand Gaszyna pogrzebany został pod kaplicą św. Krzyża w kościele dominikańskim w Raciborzu, gdzie był początkowo grobowiec rodzinny, p. obj. II 125. Nie tyle fundatorem klasztoru murowanego, ile hojnym na niego ofiarodawcą był Jan Józef Gaszyna zm. 1738, który również nie spoczywał na Górze św. Anny, lecz w Wiedniu, a tylko jego serce w srebrnej puszce pochowano w drugim grobowcu rodzinnym pod kościółkiem św. Krzyża.
  9. w. 250. Fundator Kalwaryi — właściwym fundatorem był Jerzy Adam Gaszyna (p. obj. II 137), którego tylko serce w srebrnej puszce pogrzebano na Górze św. Anny. Dopiero odnowiciel Kalwarii Antoni Gaszyna (p. obj. II 155) spoczął na Górze Chełmskiej w olbrzymiej trumnie metalowej.
  10. w. 251. Ostatni spoczywają — sprawę ostatnich Gaszynów, a mianowicie odpowiedników w rzeczywistości Protazego Gaszyny i jego żony omówiłem w obj. do II 176. W roku 1875, czy 1886, ostatnim Gaszyną, pochowanym pod kościółkiem św. Krzyża, był Leopold Gaszyna, zm. 1848, dziadek Mikołaja, ostatniego z linii zstępnej, a ojciec Fernanda, najpóźniej (1894) zmarłego z Gaszynów. Na niego czekało miejsce w grobowej pieczarze na Górze Chełmskiej. Dwaj inni ostatni Gaszynowie, a mianowicie brat Amand Leopold i wspomniany bratanek Mikołaj, zostali pochowani w trzecim z kolei grobowcu przy kościele w Makowie.