Tu się ziszcza, co mówi do nas pismo święte:
»A Jezus stanął w polu, mnóstwo niepojęte[1]
Ludu z wszech ziem żydowskich, z Tyru i pomorza,
Co przybyli go słuchać i aby moc boża
Spojrzawszy, podniósł ręce, w Bóstwa swego sile
Głosem wielkim zawołał: O błogosławieni
Wy ubodzy na duchu, będziecie zbawieni.
Weselcie się, wzgardzeni, dręczeni od świata,
Ojcze! oby nasz Berlin[2] widział zgromadzenie,
Porzuciłby o polskim ludu uprzedzenie.
Czyż ten lud jego wrogiem? tegoż mu się lękać?
O, kto się nie oduczył, w Boga wierząc, klękać,
Król od Boga, więc jego stać musi wóla.
Ten lud kraju nieszczęściem? — To kamień węgielny,
Kto go czerni przed królem, ten kłamie bezczelny!“
„Takieć i ja mam zdanie, drogi księże bracie;
Choć słów kilka przemówcie, boć o Waszym chlebie
Zmierzą drogi dalekie, niż będą u siebie[3].“
Podniósł głowę ksiądz Stabik, podniósł serce, oczy,
Jemu strumień słów słodkich z polskich ust się toczy
Wrył się w sumienia ludzkie, a swoim zapałem
Rozpaliwszy słuchacze, z ich się duchem spoił,
Sercom rany zadawał, a zadane goił.
A gdy głosu zabrakło, rzęsne łzy[4] płynęły,
- ↑ w. 422—430. Są parafrazą poetycką Ewangelii św. Łukasza 6, 17-20, 23 i Mateusza 4, 25 i 5, 31 i 12.
- ↑ w. 431. nasz Berlin — niespodziewana ta przydawka przy Berlinie nie jest prawdopodobnie ironią Bonczyka, lecz wiernym oddaniem lojalności Stabika, którego poczucie narodowe nie było zbyt pewne i stałe.
- ↑ w. 442. niż będą u siebie — nim będą w domu; niż w znaczeniu nim, używa Bonczyk kilkakrotnie (w St. K. M. I 210, 363, V 346, VI 553, G. Ch. IV 142, V 513 i VI 238); nim natomiast znaczy zwykle u niego: gdy, podczas gdy, a znaczenie takie jak w języku literackim ma tylko: St. K. M. II 25, III 204, VI 271, VII 501, G. Ch. V 294.
- ↑ w. 449. rzęsne łzy — rzęsiste łzy; por. obj. IV 273.