W oczy łza wystąpiła i leje się — leje…“
To wyrzekłszy, staruszek Aleksy — czy mdleje?
Czy umiera? — nie dycha! Wklęsłe dotąd oko[1],
Jakby kogoś witało — otwarte szeroko — —
Wymawia, aby dusza nimi uzbrojona
Zwyciężyła ciemności.. rozgrzesza — nuż lekki
Oddech.. uśmiech.. w konaniu zwarły się powieki!
„Wieczny mu odpoczynek racz już dać, o Panie“, —
Świecić jasność niebieska!“ Modli się i klęka,
De profundis clamavi[3]: za zmarłego jęka.
Długo klęczał, w milczeniu ojciec Atanazy,
Przeprasza, jeśli zmarły jakieśby urazy
Czy istotnie już przeszło przez doczesną mękę..
Domacał pod habitem pergamin zbutwiały[4].
Wydobył — myśli trwożne — w głowie zaszumiały —
Czyby czytać — czy spalić? Choć się jeszcze pyta,
„Jam jest Damijan hrabia Gaszyna z Gaszynów!
Opuściłem ojczyznę, ostatni z ich synów;
Długo tęsknąc do Anny przez zły los mi wziętej,
Pracowałem na niebo tuż u Anny świętej.
Niech mnie do obu Anien[5] Bóg powołać raczy.
Pogrzebcie śród rodziców grzeszne moje ciało,
Aby przy nich choć w śmierci mile spoczywało!“
- ↑ w. 268. wklęsłe dotąd oko — zapadłe pod powiekami oko.
- ↑ w. 270. Najświętsze Imiona — Jezus, Maria, Józef! nieco inaczej, niż IV 167.
- ↑ w. 277. De profundis clamavi — Z głębokości k‘Tobie wołam o Panie; początek Psalmu 129.
- ↑ w. 282. pergamin zbutwiały — ten sam „zżółkły pergamin“, który br. Aleksy zabrał z pustelniczej celi.
- ↑ w. 291. do obu Anien — do św. Anny i narzeczonej.