Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/25

Ta strona została przepisana.

Szulczyk, Wątróbka, Lubecki, Korpak itd.) czyli zarzut trafiałby pośrednio także w nich, lecz przede wszystkim dlatego, że nie było rozdźwięku między Katolikiem a centrum długo jeszcze po r. 1875. Mógł mieć Bonczyk zastrzeżenia przeciw ks. Przyniczyńskiemu i jego bratu, przeciw Gazecie Górnośląskiej i jej zwolennikom[1]), ale przeciw Katolikowi zależnemu od księży centrowców nie miał powodu występować aż do r. 1886, w którym ks. Radziejewski oddał go swojej siostrze Ludwice. Wiersze więc II 317—322 wymierzone są przeciw Przyniczyńskiemu za przyszłość i przeciw następcom Radziejewskiego na przyszłość, gdyby chcieli odstąpić centrum i pójść w ślady Przyniczyńskiego. Odnosząc owe wiersze do sytuacji w r. 1886, a nie 1875, otrzymujemy w wypadkach tego roku i nieco wcześniejszych właściwy klucz do zrozumienia słów:

est modus in rebus,
Moi księża — rzekł Grelich — bo nostris diebus
Wszystko może pójść krzywo. Oni siebie sparzą,
Redaktorzy, nam piwa gorzkiego nawarzą.
Ja nie dla polityki bronię tu polszczyzny,
Tylko by dla zbawienia dusz bywał plon zyzny.

Czy te słowa miały pełne uzasadnienie w r. 1875? Skąd ten ton „proroczy“: oni siebie sparzą; redaktorzy, nam piwa gorzkiego nawarzą, czy to piwo, które księża pili w czasie walki kulturnej, było bez ich wiedzy i woli nawarzone i czy w ogóle było nawarzone przez redaktorów polskich gazet, czy w czasie walki kulturnej bronili księża polszczyzny ze względów religijnych, czy też bronili religii, posługując się polszczyzną na Górnym Śląsku jako środkiem najskuteczniejszym, a wreszcie czy owa obrona religii i pośrednio także polszczyzny nie była wtedy polityką?

  1. Nie była i z ks. Przyniczyńskim sprawa tak groźna dla centrum, jak początkowo myślano; i on się z czasem oswoił tak, że Bełza (Na Szląsku Polskim, str. 61) zalicza w przeciwieństwie do Katolika i Nowin Raciborskich jego organ Opiekuna Katolickiego na równi z Gwiazdą Piekarską do pism mających tyle tylko wspólnego z polskością, że są pisane po polsku. Ten sąd podpowiedział Bełzie zapewne Koraszewski, pracujący wówczas w Katoliku, ale niemniej ma on swoje znaczenie.