Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/271

Ta strona została przepisana.

sierpnia 1859 przybyli oni na Górę Chełmską. (P. Reisch l. c., str. 318—331, 354—374).
Wiersze te nie zawierają żadnej wzmianki o 8-letniej działalności o. Stefana Brzozowskiego, o którym także w całym poemacie nic nie słyszymy. Jaki był powód tego milczenia, trudno rozstrzygnąć; o tym polskim misjonarzu nie wspomina wprawdzie Weltzel, główne źródło Bonczyka do dziejów Góry św. Anny, ale wszakże pisano o nim dość wiele w Schlesisches Kirchenblatt z r. 1844 i 1846, a czasopismo to Bonczyk niewątpliwie znał, chociaż może dopiero z lat późniejszych.

w. 512. zakonnych — zakonników por. obj. I 232. Wizja o. Atanazego odnosi się do wydarzeń, opisanych w ks. V i VI.

w. 516. Osmundus daje pożegnanie — zaznaczono tu właściwe stanowisko o. Osmunda (p. obj. I 235) w zakonie, jako faktycznego gwardiana w r. 1875. W rzeczywistości wysłał o. Osmundus 7 czerwca 1875 nie dwóch braci, ale 4 ojców i 4 braciszków; list pożegnalny do bpa Förstera podpisany również przez o. Atanazego Kleinwächtera i o. Wiktora Albersa wystosował dnia 24 lipca 1875. OO. Atanazy i Wiktor opuścili Górę Chełmską 31 lipca, sam zaś Osmundus wytrwał z 4 braciszkami do 27 sierpnia w klasztorze i ustąpił przed siłą państwową w osobie samego landrata ze Strzelec. (Por. Reisch l. c., s. 397—406.) Osmundus ukrywał się w okolicy do marca 1876 r., stąd wyrażenie w. 518: gdzieś w góry ochronie.

w. 520. tamstąd — stamtąd, wyraz użyty w St. K. M. (P. obj. II 168) sześciokrotnie, w Górze Chełmskiej trzykrotnie (nadto III 40, 373).

w. 521. szukać gdzieś za morzem — wygnani z Góry Chełmskiej franciszkanie osiedli częścią w Holandii, częścią w Ameryce, skąd wrócili do dawnej siedziby w r. 1881, nosząc początkowo ubiór księży świeckich, a od r. 1887 zakonny. Na czele ich stał o. Atanazy, od r. 1884 jako przełożony, a od roku 1888—1892 jako gwardian.

w. 524—532. Wizja przyszłego powrotu i śmierci bpa Förstera 20 X 1881 wnet po powrocie o. Atanazego (dn. 14 X 1881).

w. 525. Henryk Biskup — Henryk Förster, który umarł 20 X 1881, a więc nie żył już, gdy ks. Bonczyk te wiersze pisał. Förster był biskupem wygnańcem, bo odsądzony przez pruski trybunał od urzędu (1875), kierował diecezją potajemnie z Johannesberg w austriackiej części biskupstwa. Żegnając się 1875 z franciszkana-