Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/34

Ta strona została przepisana.

Sto milionów marek — to nie fraszka!
Dość, by wykupić województwo całe;
Lecz sprawa z duchem polskim nie igraszka,
By go wygubić, i Niemcy za małe!
Przemoc dusi prawo, lecz go nie zgniecie,
Bo „większy Pan Bóg niż pan Rymsza“ przecie. —

to Bonczyk, ogarniając myślą widnokrąg przeważnie tylko śląski, doszedł wcześniej do tego samego wniosku, lecz „ducha“ skonkretyzował w ludzie polskim. Jeśli zaś i jemu nasunęła się podczas pisania Góry Chełmskiej ta reminiscencja z Pana Tadeusza:

Stąd na koniec pendebat długo przed aktami
Sławny ów proces Rymszów z Dominikanami,
Aż wygrał wreszcie syndyk klasztorny ksiądz Dymsza,
Stąd jest przysłowie: większy Pan Bóg niż pan Rymsza.
(XI 332—335)

to w jego poemacie wystąpiły także gesta Dei per monachos, wyższość Boga nad Bismarckiem, okazana przez mnicha, o. Atanazego.

Obfitość wątków

W wyniku tego kształtowania się tworzywa złożyło się na nie kilka wątków, z których imiennie nazwiemy i omówimy następujące: pątnicze wspomnienia, legendę Gaszynów, sprawę pustelników na Górze Chełmskiej, wątek romansowy, historię klasztoru, udział duchowieństwa świeckiego, lud górnośląski, „panów świata“ i zagadnienia polityczne, a wreszcie przyrodę.

Stosunek Bonczyka do Kalwarii

Corocznie podobno Bonczyk bywał na odpustach na Górze Chełmskiej; potwierdza zaś tę wiadomość zarówno obfitość i szczegółowość opisów w jego poemacie, jak następująca wzmianka o. Reischa (Geschichte des St. Annaberges, str. 442—443): „Nabożeństwa kalwaryjskie były coraz lepiej zorganizowane i uroczystsze, klasztor wzmocnił się przez pomnożenie liczby ojców, pracowników nad ludem i na Kalwarii. W pierwszych latach po powrocie zakonników nie brakło