Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/38

Ta strona została przepisana.

i następnie stacjom żałosnym. Kazania są przed kościołem św. Krzyża, przy Trzecim Upadku i Domku Maryi. W Porębie składa się trumienkę M. Boskiej i pokazuje się pielgrzymom statuę Matki Boskiej Wniebowziętej. Po mszy św. zaczyna się kazaniem rozważanie chwalebnych tajemnic Matki Bożej. Idąc pod górę, odwiedza procesja poszczególne radosne kaplice, aż do zakończenia uroczystości przy kaplicy Rafała. Po kazaniu końcowym odbywa się uroczysta procesja z Najśw. Sakramentem z kaplicy Rafała do ołtarza wzniesionego i odświętnie przystrojonego przy Krzyżu, tam udziela się błogosławieństwa i wśród śpiewu: Ciebie Boże chwalimy — zdąża procesja do kościoła klasztornego“ (Reisch, l. c. str. 456 — 458).

Opowieści pustelnicze

Tak odbywały się nabożeństwa od czasu przybycia franciszkanów niemieckich i taki ich przebieg możemy śledzić na ogół w pieśniach III-V Góry Chełmskiej. Dokładność opisu Bonczyka zrodziła się nie z jednokrotnego, lecz z wielokrotnych spostrzeżeń odpustowych, zbieranych zarówno przed wypędzeniem franciszkanów jak w latach od 1882 do 1885. Warto tu zauważyć, uprzedzając rozważania co do czasu akcji poematu, że następstwo dni tygodnia w r. 1886 jest to samo co w r. 1875, w którym, jak wspomniałem, nie było odpustu w ogóle, a cóż dopiero w takim kształcie, w jakim opisuje go Bonczyk. Nie było jednak ani w r. 1875 ani w 1874 jednego głównego wydarzenia, które poeta wpłótł w akcję i znowu wysuwa się rok 1884, jako podłoże faktyczne fabuły poematu z tym za strzeżeniem, że samo wydarzenie nie zaszło dnia 15 września, jak jest w poemacie, lecz 3 sierpnia. Jest nim śmierć pustelnika kalwaryjskiego Wincentego Biasa, który Bonczykowi dostarczył niemało i wrażeń i wiadomości o Górze Chełmskiej. Bias bowiem, który w swej pustelni przeżył lat 20 w towarzystwie żółwia, był źródłem opowieści o klasztorze i kalwarii dla swego towarzysza i następcy w pustelni Kaspra Knosały, o którym Wolfgang Wientzek (Sankt Annaberg, Habelschwerdt 1923, str. 36—37) tak opowiada: „Nie lubi on ludzi z miasta. Wywiercają mu zawsze dziury w habicie swymi pytaniami.