Kiedy więc trzy dni tylko oddzielały od wesela zaczęła rzucać się na księcia, gdy się zbliżył i na służbę i nikomu nie dała do siebie przystąpić.
Wydawała przytem niemożliwe krzyki i po całym rzucała się pokoju.
Nieszczęśliwy książe zwoływał najsłynniejszych lekarzy z całego kraju i okolicy, wzywał astrologów i uczonych, ale nic na tę chorobę księżniczki nie wynaleziono.
Musiano więc odłożyć wesele i czekać na wyzdrowienie nieszczęśliwej, rozumiejąc, że biedna księżniczka dostała obłędu wskutek straszliwych i dziwnych przygód, jakie przeniosła z Chińczykiem.
Nie ustawał leczyć i sprowadzać lekarzy zrozpaczony niedoszły małżonek, ale nic to nie pomagało.
Uznano wreszcie ten rodzaj choroby za nieuleczalny i sprowadzano tylko czarodziejów, aby za pomocą czarów zamienili obłęd księżniczki na dawniejsze zdrowie i piękność.
Księżniczka bowiem zaczęła szczupleć z tęsknoty za swym ukochanym księciem i jak kwiat lotosu, wątła, prawie przejrzysta
Strona:Nowe baśnie z 1001 nocy.djvu/100
Ta strona została uwierzytelniona.