z siebie płaszcza zawołał: — Precz stąd, niegodziwa kobieto! precz! nie urągaj nieszczęśliwej!
Królowa obejrzała się na wszystkie strony, a nie widząc nikogo, umknęła wraz ze swemi służebnemi z więzienia.
Wtedy Azem, widząc wzruszoną jego głosem żonę, zrzucił z siebie płaszcz i padł w objęcia swej żony.
Rzuciła mu się do nóg, przepraszając za swą ucieczkę, przysięgając, że się to nigdy nie powtórzy.
Azem tulił żonę i syna do piersi i postanawiał tego dnia jeszcze uwolnić ich z tego więzienia.
Gdy przyszła, sypiająca w żony pokoju posługaczka, przynosząc więzionej kolację, Azem siedział okryty płaszczem i czekał.
Żona jego podzieliła się kolacją z posługaczką i kazała sobie posłać łóżko.
Po dokonaniu tego dziewczyna usnęła mocno, Azem wyjął z jej kieszeni klucze, otworzył celę, wyprowadził żonę i syna, poczem usadowili się oboje wraz z dzieckiem na okręciku i uciekli.
Strona:Nowe baśnie z 1001 nocy.djvu/123
Ta strona została uwierzytelniona.