Wdowa padła na kolana przed władcą, ucałowała rękę cesarską i powiedziała, że prośba, którą ma tu przedstawić jest tak zuchwała i tak na gniew zasługująca, że z obawy lęka się o tem przemówić.
Cesarz kazał wyjść publiczności z sali przyjęć i wtedy zapytał o przyczynę przyjścia do niego.
Wdowa ofiarowała mu naprzód wazę pełną klejnotów, potem padłszy na twarz przed nim wypowiedziała ze strachem prośbę zuchwałą swego syna.
Cesarz, rad bardzo z drogich kamieni, których blask i wielkość wprawiała go w podziw, łaskawie wysłuchał matki Aladyna i usunąwszy ją na bok radzić się swego ministra począł.
Minister, niechętny każdemu, kto stawał na drodze jego projektom ożenienia syna swego z księżniczką, poradził cesarzowi, aby obiecał dać swą córkę za żonę, wtedy tylko, gdy ofiaruje mu Aladyn dwanaście waz takichże klejnotów.
Matka Aladyna, pokłoniwszy się cesarzowi do samej ziemi, wyszła, ciesząc się, że może to niezwykłe żądanie wybije z głowy
Strona:Nowe baśnie z 1001 nocy.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.