Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/043

Ta strona została uwierzytelniona.
Gemma.
(Fantazya do muzyki).



Na drodze życia co wiodła bagnami
Znalazłem klejnot! z głazów, z chwastów kałem,
Wzniosłem do słońca, i obmyłem łzami,
I jak się klejnot ten zwie, zapytałem?..
Z nad Sierrów czarna nadciągnęła chmura
I na mej drodze rzekła mi natura:
Gemma!

Później na drodze życia, co bitemi
Drogami wiodła, szeroko — daleko —
Spotkałem postać z szaty jaskrawemi
Złoto jej lśniło jak na trumnie wieko,
A gdym zapytał, rzekła: Jam ci znana,
Anioł upadły, wszak byłam zwana —
Gemma!

I raz na łodzi, w pełnem morzu nocą,
W blasku miesięcznym wiózł mnie wioślarz młody,
Piał barkarolę z tęsknotą sierocą,
Żem ujrzał w falach, kształt pełen urody,
Jak śnieżny łabędź z włosem rozpuszczonym
Płynęła w blasku… pokój utopionym
Gemma!