Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/070

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze raz musnąć daj usta dziewczęcia,
Patrzaj! jam cichszy dzisiaj od dziecięcia!
Gdy zziębniesz w drodze — dam płaszcza połowę
Na twe ramiona — a wezmę go tylko
By nim twarz zakryć, gdybym bodaj chwilką
Miał jaką ludzką — znaną spotkać głowę!
Gdyby mnie w drodze kto chciał pocałować
Ty mnie wyręczysz! i będziem żartować,
I kędy pójdę, ślad iskrami znaczę,
Nędzą jest życie! głupstwem są rozpacze!

1858.