Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/082

Ta strona została uwierzytelniona.
Panienka i ptaszę.



Leć, leć, ptaszyno! otwieram ci klatkę,
Już szczęście moje z chmurami powiało,
Ulatuj ptaszę! swobodnie i śmiało
Odzyskaj wolność, i braci i matkę —

Przy pustej klatce zostanę, ziębnące
Będę w cichości podlewała kwiatki,
Czasami dla mnie zaspiewaj na łące,
Serce me — na kształt twojej pustej klatki —

Leć! leć! o żegnaj! A gdy zejdą śniegi
I grób mój świeży porośnie fiołkami,
To powróć, powróć nad tej rzeki brzegi
I dawną piosnkę, zanuć nad — grobami.



∗             ∗


I wolne ptaszę z szczęściem uleciało,
Znikło w błękitach z wieścią o swym losie
Co wszystkim gajom dzwoniło po rosie,
A serce z klatką puste pozostało,
Ach! i już nie wiem, co się dalej stało…