Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.
Z fraszek
(Z PRZYGÓD WŁÓCZĘGI)


Sniłem nad morzem, przychodziły damy
A ja leżałem jak człowiek pijany
Nie winem, — ale wdziękami natury —
I zły na ludzi, a jak noc ponury….
Przyszła Angielka, chuda, piwnoloka
I wyciągnęła długą perspektywę,
Na zachód słońca patrząca z pod oka
I wykrzywiała usta już dość krzywe….
I odwróciłem się na mem wybrzeżu
I pochowałem się w moim kołnierzu —
I przyszła Niemka, nie spojrzałem na nią,
Francuzka wietrzną przeleciała łanią,
Rzuciła frazes, którego nie czuła
I poleciała… gdzie brzękła szkatuła —
Przyszła Hiszpanka — i spojrzałem na nią
I żal mi było za moją Hiszpanią
Wspomnienia moje chórem zawołały
Grenadę, Burgos, Gnitarri wspomniały….
Ale mi brakło tam tonu jednego,
Pełnego bóstwa, tonu ojczystego…