Strona:Nowy Nick Carter -02- Skradziony król.pdf/18

Ta strona została skorygowana.

— Nie wiem poco mamy tu pozostawać, bo przecież tutaj nie znajdziemy fotografa.
— Nie rozumiem, odezwał się zmieszany minister. Pocóż mamy szukać fotografa, kiedy leży on przed nami.
— To jest ktoś inny. Może więc zechce mi pan użyczyć swego auta, bym mógł powrócić do miasta. Przypuszczam, że pan będzie tu jeszcze zajęty.
Minister dał znak swemu szoferowi. Gdy Nick Carter wsiadał do samochodu, rzucił za nim niechętne spojrzenie.
Dlaczego jednak wzięto zabitego za fotografa? Chociaż Carter posiadał jedną tylko jego fotografję, to jednak na pierwsze spojrzenie poznał, że leży przed nim jakiś inny człowiek. Powolnym krokiem szedł Carter po schodach, prowadzących do jego pokoju. Otworzył drzwi: w fotelu z książką w ręce siedział przed nim — fotograf.

5.

Wiadomą jest rzeczą, iż Nick Carter z najobojętniejszą miną umiał przyjmować najniezwyklejsze fakty, ale tym razem i on był zdziwiony.
W jaki sposób ten człowiek dostał się tutaj? Czego chciał? Jak ma się on wobec niego zachować? Czy przychodził tu jako wróg, czy jako przyjaciel?
Gość powstał z miejsca. Był to mężczyzna