niektórzy z nas już po raz trzeci w życiu. Bardziej, niźli gdziekolwiek na szczęśliwszym dla sztuki świecie, winniśmy tu — w obecnej zwłaszcza dobie, — być wszyscy społem, dosyć jeszcze młodzi, aby bodaj od początku wszystko rozpoczynać. Bo nam to wszak, naszemu pokoleniu nareszcie! dana jest możność pracowania u odbudowy rzeczy w przyszłości już ciągłych i trwałych. Wśród jakich bo osypisk każdego okresu. wśród jakich gruzów dziejowych, pracowały poprzednie pokolenia? jakie bezcenne wartości polskiego ducha zasypywały raz po raz te ruiny?!
Czemże te nasze dziś straty, i bodaj nawet zatraty, a niedomagania chwili?...
Napomknęło się tu o najważniejszych jedynie w tym celu, aby wzbudzić na nie czujność tych wszystkich, którzy pragną im przeciwdziałać.
W dziedzinie umysłowości żłobią sobie niejednokrotnie głębsze na razie wpływy te myśli, które „przychodzą na gołębich nóżkach“, niźli przewroty dziejowe w rozhuku armat, — na razie, boć z czasem i te ostatnie urabiać będą duchowe oblicze pokoleń. W tej dziedzinie duchowej, — ciszy i skupienia, — która zwie się sztuka, a w niej twórczością niezależnq, panuje zgoła inny rytm stawań się i przemian, niźli w raptularzu kroniki dziejowej, inny czas, niż na niecierpliwym zegarze haseł i doktryn. Duchowe owoce wielkiego przypływu dni dzisiejszych spożywać może będą dopiero pokolenia następne. Tembardziej należy dziś już przystąpić do uprawy tych sadów, by każdy okwiat nowego ducha i formy strzec tyleż przed zamrozem obojętności powszechnej, ile przed poważaniem w atmosferze snobizmu.
Garstką murarzy przystępujemy zaledwie do odbudowy bodaj jednego, w miejsce tych dawnych, przybytków pracy twórczej i krytycznej, które pod pięknemi imionami swoich symbolów zapisały się w dziejach umysłowości naszej.
Nadużycie jednak nazw symbolicznych przez okres miniony przyczyniło się do ich zwulgaryzowania: imiona cza-
Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/12
Ta strona została przepisana.