z początkiem wojny, Tadeusz Pawlikowski, po którego ustąpieniu ze stanowiska dyrektora, księga pozostaje dotąd pusta i niezapisana. Bo powiedzmy prawdę. Nie jest taką kartą w rocznikach Sceny Polskiej teatr p. Szyfmana. W chwili premiery „Irydyona“, teatr ten zdawał się wykazywać, dzięki poparciu sfer finansowych, silną tendencję „nad poziomy“. Żadną chwilą następną nie podbił swego lotu w górę i inauguracja pozostała rekordem. Czasy obecne, po kilkuletniej przerwie, nie przyniosły mimo podpory, jaką Teatr Polski znalazł w Teatrze Małym, nic nowego. Repertuar zdradza brak celu i linji wytycznej. Miał dwa momenty jaśniejsze, w „Korjolanie“ i „Nieboskiej Komedji“, aczkolwiek niejedno mielibyśmy tu do zarzucenia, wbrew krytyce, która, wygłodniała na jałowej strawie scen warszawskich, okrzyknęła te dwa dania za najprzedniejsze.
Czy tęsknotom naszym ujrzenia kiedykolwiek teatru na prawdę wysokiego i wierzącego w wielką swą misję stanie się zadość? Nie jesteśmy wróżbitami. Zbyt wiele way tu element tłumu. Być może, że zło sięgło już zbyt głęboko w korzeń drzewa, by kiedykolwiek zrodziły się na niem pożądane owoce. Być może, że będzie trzeba rzec z rezygnacją Duhamel’a: „...wstrętna mi jest rola malkontenta, mam odrazę do zawodowo oburzonych i nie umiem grać ani Jeremiasza ani Kasandry. Po rnojern ostatniem rozczarowaniu na wiosnę, postanowiłem nie chodzić więcej do teatru, zdecydowałem się nie poświęcać sprawom scenicznym więcej uwagi, niż jej użyczam zawodom cyklistów lub salom tanecznym. Nie chodzę nigdy na wyścigi, ani bywam na walkach bokserskich, podobnie postanowiłem nie uczęszczać na przedstawienia. Teatr mnie nie zadowala, nie pójdę tam więcej i koniec“.
A jednak w Zmierzchu Teatrów Paryża błysło światło. Oto dowiadujemy się z nadesłanego prospektu o ponownem otwarciu sceny.Starego Gołębnika“ (Le Vieux Colombier).
„Stary Gołębnik“ został założony 22 października 1913 r.
przez grupę pisarzy i artystów pod dyrekcją Jakóba Copeau, jako zespół autorów, aktorów i widzów, którzy zniechęceni lichotą teatru współczesnego, potępiają niskość jego obyczajów i wierzą niezłomnie, że scena nie jest miejscem, skąd należałoby wygnać uczciwość, inteligencję i piękno.
Odprzemysłowić teatr, odkabotynizować aktora, uszanować publiczność, usunąć z interpretacji dramatycznej wszystko to, co gwałci i zniekształca ducha poety, sharmonizować wszystkie elementy widowiska, wyzwolić przez prostotę wystawy i dyscyplinę interpretacji — czysty kształt arcydzieła: oto zasady, na których opiera się Stary Gołębnik i które zyskały mu dobre imię.
Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/142
Ta strona została przepisana.