poezji, a nawet dyktowanie Jej tematów, — oczywiście aktualnych. Aczkolwiek nie były to bynajmniej głosy wołających na puszczy, minęły jednak całkowicie uszu właściwych: twórczość doby ostatniej szła swemi drogami. Plon literatury „powinnej“ okazał się bardzo żałosny, przebrzmiewał z dnia na dzień wraz ze zmienną aktualnością chwili.
Wypada nam tedy rozejrzeć się przedewszystkiem w dorobku twórczym za ostatnie lata. Więc zamiast obowiązujących recenzji o „nowościach“, rozpoczynamy od studjum o Kasprowiczowskie] „Księdze ubogich“, która mimo zdawkowych pokłonów dla imienia, wywołała śród najwybredniejszych właśnie umysłów rozmaite sądynieporozumienia, jak mniemać chcemy. I niejedno takie studjum, niejedno ustalenie przed czytelnikami miar i wag.
naszych, wyprzedzić musi normalną i zwięzłą w następstwie, rubrykę recenzji bieżących. —
Wmiast krytycznego omawiania najwybitniejszych utworów cudzoziemskich, których dziś nikt przeczytać nie może, poprostu dla obecnych cen tych książek, sięgnęliśmy z radością do niewyczerpanego nigdy źródła najponętniejszych refleksji dla każdego dojrzałego umysłu. O Szekspirze milczano u nas przez lał dziesiątki nieomal, to jest właśnie w czasach największego rozkwitu szekspirologji, — co jest jednym ze wskaźników barometrycznych naszego poziomu ogólnego.
O rzeczach polskich u Szekspira, nawet o naszym Goślickim w związku z tem, napomykać poczęli wyłącznie badacze obcy. — Po raz to pierwszy porusza tu Nowaczyński wszystkie te zagadnienia, które chyba żywo zainteresować winny każdy jako tako kultywowany umysł polski. Mimo wielu prawdopodobnie zastrzeżeń i niejednych może sprostowań, jakie tu uczynić mogą ostrożniejsi w sądach „bardziej uczeni w piśmie“, studjum tamto jest ich wyzwaniem na odzew, — którego też w piśmie naszem będziemy istotnie oczekiwali.